-
Posts
458 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Everything posted by PeVoo
-
To jeszcze krótka rundka po youtubie. Po angielsku Simrail praktycznie nie istnieje. Od czasu debiutu praktycznie umarł i został zapomniany. Jest w zasadzie aż jeden film (mający więcej niż 3-cyfrową liczbę wyświetleń) o tym, że SimRail wyszedł z EA - i ma 2.5K wyświetleń... Warto poczytać te nieliczne komentarze co tam są: Z grubsza myślą to co my. Dodam, że to, że ludzie inni niż Polacy nie mają pojęcia co ten palacz na nich wykrzykuje to też jest niedoróbka. Powinny być co najmniej subtitlesy do tego po angielsku żeby wiedzieli co się dzieje. Po paru razach nawet zagraniczni by się nauczyli co który "dźwięk" znaczy "w tym dzikim języku" 😉 A tak jest lipa i nic nie rozumieją po co on gębę drze. A co się dzieje na polskim yt? Ano ciut więcej niż na CAŁYM POZOSTAŁYM ŚWIECIE, np. FanSim ma aż 10K wyświetleń. I proszę, tak oto wypadła premiera: 1. Pierwsze wrażenie wbija w ziemię: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=596s 2. Podróże w czasie: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=874s 3. Atmosfera: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=1616s 4. Foch, i **uj: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=2482s 5. Udana premiera: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=2930s 6. Nowe zajedwabiste scenariusze: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=4795s 7. Ludzie: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=5909s 8. Pięć lat do tyłu: https://www.youtube.com/live/_sRou2KU2oI?t=6285s PS: Zawsze jeszcze mogło być gorzej...
-
Wiesz co... Bez urazy, ale na pierwszy rzut oka na to zdjęcie myślałem, że kpisz... Dopiero potem zrozumiałem, że nie. Przecież to zdjęcie wygląda jak atak klonów i to jeszcze tańczących ruski taniec. To jest właśnie jedna z tych niedoróbek, które wspomniałem. Twoim zdaniem wygląda to realistycznie? Że tak zapytam, ile zwykle (statystycznie) widujesz par bliźniaków w Polsce w jednym przedziale pociągu? Co, nie można algorytmicznie ograniczyć klonowania tych samych modeli w jednym przedziale? Inne gry (w tym TSW) radzą sobie z tym zjawiskiem bardzo dobrze, prawie nie widać powtarzalności NPC-ów. Tak trudno nawet kilka twarzy wkleić w ten sam model ciała? Zakładam, że skoro wszyscy inni to robią, to chyba nie jest to aż tak trudne lub kosztowne. A najlepiej to oczywiście zainwestować we własny generator twarzy jak w GTA 5, który może stworzyć dowolną ilość losowych różnorodnych ludzi (i nigdy więcej nie płacić czasem lub kasą za kolejne modele ludzi - parę suwaczków, modeli fryzur, ubranek i gotowe, nawet gracz sobie sam tym może samodzielnie własną postać stworzyć w grze). W dodatku taki generator można potem wykorzystać w prawie każdej kolejnej grze, ponownie zwracając jego koszty z nawiązką. A to tylko jedna z kłujących w oczy niedoróbek psujących immersję. Ja osobiście mam to gdzieś, nie chodzę po wagonach tylko jeżdżę w lokomotywie, ale jeśli kogoś rażą pustki w wagonach, to tym bardziej powinien go razić atak klonów (który obstawiam jest POWODEM dlaczego zdecydowali się jednak na te pustki). Przecież ta gra ma dosłownie 4 gęby na krzyż, które w kółko wszędzie się powtarzają - NAWET JAKO GRACZ W LOKOMOTYWIE! Wiecie, czy to jest realny problem czy nie to jest jedno, ale generalnie bije tandetą po oczach (i takie rzeczy mocno psują opinię gry, pierwsze wrażenie gracza/recenzenta-youtubera), więc wszystkie normalne studia je eliminują przed wypuszczeniem gry z EA lub nawet wcześniej. Ja się zgadzam, że to nie ma znaczenia dla gry i są ważniejsze rzeczy. Niemniej jednak "skończony produkt" nie powinien już takich "tymczasowych" prowizorek mieć, bo to jest po prostu wstyd. Jak to widzę, to przypomina mi się ten stary łańcuszek jeszcze z czasów GG... Wypadałoby powiedzieć: "Jestem polską grą komputerową. Ze względu na słabe rozwinięcie ekonomiczne mojego kraju, moich twórców nie było stać na stworzenie kilku dodatkowych modeli ludzi. Proszę wyobraź sobie, że widzisz tu bardzo realistyczny przedział pociągu, pełny różnorodnych ludzi robiących różne rzeczy i poleć mnie entuzjastycznie wszystkim swoim znajomym. Dziękóję! 🙂"
-
To był bardziej skrót myślowy. Wiadomo, że miałem na myśli, że były zażalenia ze strony społeczności (potocznie zwane "pluciem się"), niemniej jednak nie twierdzę, że były one niesłuszne, a jedynie to, że wykorzystali lub ulegli naciskom na wyjście z EA - i przez to jest teraz to co jest, a mogło być lepiej gdyby mieli więcej czasu + nadal aktywne zobowiązanie wyjścia z EA. Teraz mogą się w każdej chwili zwinąć i oficjalnie mówić, że wszystko jest ok - "Gra może nie wyszła nam do końca i ma kiepskie opinie, ale została ukończona i zarobiła." Można pozyskać sponsorów na następny trailer i z gruszkami na wierzbie. Zresztą całe te lata 80... Nie wiem czy ktoś skojarzył ten drobny fakt, ale ta sama firma robi równolegle SimBus, który jest cały w tym stylu (Maluchy i Ikarusy), więc generalnie modele 3D to na 99% zostały wciągnięte z tej gry właśnie - zerowym kosztem (bo koszty te były już pokryte w pracach nad SimBus). Czyli cała część aktualizacji pod tytułem trasa '80 była zapewne wymianą modeli domów i samochodów w generatorze mapy na te z SimBusa + może kilka charakterystycznych budynków typu dworzec, których w tamtej grze nie ma. Bo trawa i krzaczory to raczej nie zmieniły się zbyt mocno przez te 40 lat ewolucji. Pewnie nie doceniam nakładu pracy, ale jednak obstawiam, że co najmniej połowa czasu była zaoszczędzona (a mimo to było opóźnienie i mało co zostało zrobione). Obstawiam też, że zamiast poprawiać błędy, to większość czasu napierdzielali trasę do Łodzi, bo ona będzie PŁATNA, a za naprawę błędów nikt im nie zapłaci - takie standardowe, lekkomyślne, krótkoterminowe myślenie szefostwa.
-
Dobra, to jeszcze ja dorzucę swoje 3 grosze do tego wszystkiego... I niestety będą to 3 grosze z serii "A nie mówiłem?". Chyba mam do tego prawo, skoro jestem w ELITARNEJ grupie wymiataczy, którzy dali radę przejechać aż 1000km: (PS: screena zrobiłem teraz, 2 dni później, nadal 0.1%!) Czas spojrzeć prawdzie w oczy. Powiedzmy sobie szczerze, stan faktyczny najlepiej kwituje ten oto obrazek tuż po premierze: W skrócie: gra została ZMARNOWANA. Nikt nowy już przy takich opiniach jej nie kupi (albo wejdzie w recenzje, żeby zobaczyć skąd ten rozjazd, i tam się odpowiednio zniechęci), więc i nie będzie komu poprawić statystyk tych ocen od teraz. Punkt numer 2: co to kuźwa jest: Jako gracz wspierający rozwój od samego początku (od playtestów), czuję się tak tym dopieszczony, że normalnie nie wiem czy będę mógł chodzić teraz. Ja za EA (czyli kota w worku) musiałem dać 34 euro i ŻADNEJ ZNIŻKI nie było dla ludzi, którzy ryzykowali i bali się kupując w ciemno (zresztą jak widać słusznie), że wszystko się posypie (w końcu jakaś mała firma debiutant). Nowi za "pełną wersję", już PO wyjściu z EA, płacą od samego początku €22. Chyba największa zniżka jaka kiedykolwiek była. Daje mocno do zastanowienia dlaczego - pomyślcie sami. I to nie, że wiecie rozumiecie, presale jakiś, tylko PREMIERA... z obniżką... z okazji rocznicy stanu wojennego chyba. W każdym razie jako wspierający (inwestujący w ciemno pełną stawkę), czuję się bardzo mocno doceniony i, że tak powiem, podziękowany. Również dziękuję. Swoją drogą interesujące nawet z biznesowego punktu widzenia, że jak jest premiera i największy hype, to się nie czeka ze zniżką żeby nie zmarnować sobie żniw, tylko od razu z grubej rury Black Friday 13th. Szkoda, że nie rozdaliście za darmo ogłaszając wcześniej, że będzie premiera z nową zawartością, a dopiero potem brać kasę od tych którzy jeszcze jakimś przypadkiem przeoczyli ogłoszenie lub dopiero później przypadkiem w ogóle odkryli grę. Wtedy byście mieli tyle kasy na rozwój, że ho ho! Tylko, że jak już tak doceniacie swoich wiernych entuzjastów premierowych, to co z nami ja się pytam, tymi co byli od początku jeszcze PRZED premierą. A! Już wiem! Nie zasłużyliśmy, bo my to tymi trollami POLAKAMI jesteśmy. No tak. Nasza wina, było nie krytykować, nie było przecież powodów żadnych do tego. Punkt numer 3: "Jaka kuźwa skończona gra?!" Wiele ludzi już pisało o tym, szkoda wręcz już strzępić palców, ale w zasadzie to najważniejszy punkt. Aha! I żeby mi się ktoś nie czepił lub próbował skasować tego posta pod pozorem wulgaryzmów, to od razu spieszę wyjaśnić (ale i tak na wszelki wypadek poscreenujcie): (źródło: sjp.pl) Jaka kuźwa skończona gra?! Wiecie... Ja już się nawet nie będę czepiał "obietnic", "roadmapy" i innych takich śmiesznych rzeczy, o które ludzie się tu bez przerwy plują i przypominają te wszystkie "miesiące", "obietnice" itp. Ale jak można oficjalnie uznać za skończoną grę, która: Ma plansze na 4 godziny (albo i lepiej) i nie ma żadnej opcji save. Czasy NES (Pegasusa) już się skończyły i są jakieś standardy. Brak Single Player. No ok, powinienem raczej napisać "Gra może zawierać śladowe ilości Single Player" (albo raczej SimRail powinien to napisać "na ulotce" gry na Steamie jako disclaimer). Gdzie są nie tylko te niecierpliwie oczekiwane "ciekawe" (na które był potencjał i zrobiona zajawka już nawet), ale wręcz jakiekolwiek scenariusze? Serio? Jeden scenariusz na trasę razy typ połączenia razy 2 kierunki? Żadnych ciekawych sytuacji nietypowych ani nic? To po co to wszystko? Po co w ogóle te scenariusze tam są? Powinno być: Wybierz trasę, wybierz lokomotywę, wybierz kierunek => jedź. Do tego to się sprowadza. Ja cały czas od początku czekałem na Single Player i ciekawe scenariusze, jak na nic innego. (Wiem, że inni czekali na inne rzeczy) Niedoróbki na każdym kroku, ludzie piszą że wszystko im się zawiesza, nawet menu nadal tragiczne, a zaliczanie plansz nie tylko zniechęcająco paskudne, ale jeszcze NADAL SPIERDZIELONE. Przejechałem jeden scenariusz Sędziszów->Kraków kiblem i co? WSZYSTKIE mi odhaczyło na tej trasie jako przejechane!!! W zasadzie od tej strony patrząc, to nie mam już po co grać, bo "wszystko już osiągnąłem". Dodatkowo nowy tryb wyboru lokomotywy i pory roku przy każdym scenariuszu jest dla mnie anty-feature w tym zakresie, ponieważ wystarczy przejść najłatwiejszą lokomotywą i latem - i już, zaliczone, wszystkie 3! O co tu w ogóle walczyć i rywalizować?! Niektórzy (zaryzykuję nawet stwierdzić "większość graczy") tego potrzebują od gier. Dźwięki TRAXX nadal spierdzielone i piszczą tak niemiłosiernie, że lokomotywa nadal jest niegrywalna dla mnie (dla niewtajemniczonych: była cała długa dyskusja o tym bardzo dawno temu już i odkryliśmy, że słychać to tylko na dobrych głośnikach i słuchawkach oraz część ludzi w ogóle tego nie słyszy - dla mnie jest to niemiłosiernie bolesne ciągłe piszczenie, które jest tak przyjemne jak tępy ból zęba, więc jako że mam same sprzęty polecone mi przez audiofili, to NIGDY nie gram tą lokomotywą). A przecież pokazałem jak można darmowym programem nawet nie tylko wizualnie zobaczyć, ale i usunąć ten pisk z pasma bez słyszalnej straty całej reszty. Wiele, wieeeele innych niedoróbek, dawno temu zgłoszonych i zignorowanych, o których ciągle tu pisaliśmy. Jak choćby żenująca obsługa pada (nie wspominając braku obsługi Rail Driver, bo to w dzisiejszych czasach to tak jakby musik dla jakichkolwiek symulatorów kolei usiłujących rywalizować z TSW), kiepskie opcje kamer (z którymi trzeba się użerać i nie da się zdążyć zrobić screena przez to), poblokowane wszelkie ciekawe operacje (błędy ludzkie i ich naprawianie) na dyżurkach, te wszystkie oczoje*ne pola krzaczorów usadzonych pod linijkę w każdym kierunku (na zasadzie dwóch pętli z AddKrzaczor(x*10, y*10); w środku), obrzydliwie kanciastych ulic przy polach, samochodów zaparkowanych w powietrzu itp itd. Dziś mi jakieś Żuki próbowały wjechać na tory pod wielki nasyp od torów 45 stopni w górę jak jakieś bezpilotowe tanie autka na baterię puszczone same i nie reagujące na nic jak jakieś lemingi. Co ciekawe, żadnej awaryjnej aktualizacji nie było już po "premierze" nadal jeszcze od 2 dni, a przecież wiedzieli co wypuszczają (i jeszcze świadomie wybrali piątek!). Po ostatnich większych update'ach były takie aktualizacje. Ja to bym siedział po nocy w niedzielę i poprawiał żeby tylko nie dostać "Mieszane" recenzje na start... A tu fajrant i do domu na Netflixa. To chyba dobitnie pokazuje zaangażowanie i morale zespołu na chwilę obecną. Wiecie, wiele można wybaczyć na EA, ale drogi SimRail, te fory właśnie Wam się skończyły. I sami je sobie odebraliście. Teraz ludzie zaczną rozliczać to za co zapłacili i co oficjalnie dostali. I z tego co widzę po angielsku też się ludzie plują, wcale nie jest tak, że tylko te trolle z Polski się plują i "nie słuchajcie ich". Obietnice z roadmap itd. Ja wypisałem to co MNIE osobiście najbardziej boli, ale dla ludzi one były bardzo istotne. W skrócie: grze jest jeszcze daleko od "skończonej", jest bardzo wiele nie tylko grubych ale i łatwych błędów do poprawy - i (jak ktoś to ładnie napisał na Steamie) przyklepanie "1.0" nie czyni jej skończoną. Taka ciekawostka: Wiecie np, że tutorial od Ty2 w roli palacza jest prawie niemożliwy do przejścia? Testowaliście to w ogóle? W pewnym momencie każe przestawić coś, co jest absolutnie niewidzialne pod żadnym kątem, bo jest ZA MASZYNISTĄ, przez którego nie da się przejść. Namęczyłem się z tym jak debil i już miałem abortować ten tutorial, kiedy przypadkiem odkryłem, że pchając się (idąc) w maszynistę pod pewnym konkretnym kątem, pojawia się gdzieś daleko obwódka tego czegoś, co należy przełączyć. Już nawet nie wspomnę o tym, że wielokrotnie krzyczałem, że strzałka kierunkowa pokazująca gdzie jest to co trzeba przełączyć (gdzie się obrócić, jak w TSW) jest niezbędna... (żeby gra była w ogóle GRYWALNA dla nowych zwłaszcza). To coś wyglądało jakby było poza kabiną, ale po wyjściu na zewnątrz nic tam nie było - trzeba było się pchać w maszynistę (w odpowiednim kierunku!) żeby to znaleźć i przełączyć. No gratuluję po prostu... Albo ten nowy "alternatywny" tryb kamery, który powoduje, że w trybie palacza trzeba ZA KAŻDYM RAZEM klikać prawym myszą żeby wykonać sekwencję: Włącz obracanie ekranu (klik prawym) Obróć łeb na wungiel Włącz INTERAKCJĘ (klik prawym, bo inaczej NIE MA KURSORA!!!!) Kliknij wungiel na łopatę Włącz z powrotem obracanie ekranu (klik prawym, kursor znika, bo przecież nie można chodzić i oddychać jednocześnie) Obróć łeb na piec Włącz INTERAKCJĘ (klik prawym) Kliknij na piec żeby wrzucić wungiel z łopaty Włącz z powrotem obracanie ekranu (klik prawym, kursor znowu znika) goto 1; Podobnie z odkładaniem łopaty, że o wstawaniu z fotela nie wspomnę... Tryb palacza jest po prostu tragiczny (zwłaszcza z takim interfejsem). Ludzie zagrają w to dokładnie jeden raz w życiu. Kiedy wyłączyłem opcję "alternatywnej kamery", okazało się, że już nie ma "po staremu", że możesz sobie zablokować obracanie na chwilę, nie... Musisz trzymać prawy żeby obrócić łeb i NIE MOŻESZ już kliknąć krótko prawym w miejscu żeby PRZEŁĄCZYĆ na tryb obracania kamery RAZEM z NADAL INTERAKTYWNYM kursorem myszy po środku ekranu (jak w TSW) żeby nadal móc coś robić w tym trybie. No tragedia. Ta aktualizacja to 3 kroki w tył pod kątem grywalności. Oczywiście zespół zrobił kilka fajnych nowych rzeczy, żeby nie było - i ja je doceniam. Ba, nawet jakbym miał napisać opinię na Steam, to mimo wszystko chyba by była oficjalnie 👍pozytywna (pomimo całej litanii problemów w treści). Bo ja nadal uważam, że porównując do realiów z TSW, ta gra jest absolutnie warta swojej ceny (i MOCNO TEORETYCZNIE nadal jeszcze ma szansę się wybić, jeśli niedoróbki zostaną poprawione - w tym niedoróbki PR-owe i komunikacyjne, choć będzie to niezwykle trudne na chwilę obecną już, bo klamka zapadła - ja ostrzegałem ZANIM to się stało że tak właśnie będzie, ale kto by tam jakiegoś hejtera z Polski słuchał - szefostwo zawsze wie lepiej niż klienci czego klient tak naprawdę potrzebuje). Dodatkowo pokonanie tego wymagałoby czegoś, co jest kompletnie nie do zaakceptowania dla firmy SimRail: pokajania się i przeproszenia. WNIOSKI: Załóżmy przez chwilę, że SimRail to nie jest banda chorych psychicznie samo-sabotujących się ludzi (wiem, że to może być trudne w tej chwili do uwierzenia w obecnej sytuacji, ale dajcie dokończyć!). W tej sytuacji wiedzieli przecież: co wypuszczają, że jest masa błędów i niedoróbek (w tym takich grubych jak brak save), że jest masa niespełnionych obietnic (nawet jeden z kafelków menu - edytor - jest nadal zablokowany jak w EA), że wiele elementów jest zrobionych na lipę (jak menu, brak scenariuszy, niedorobione tutoriale, roślinność, itp itd), że strzelają sobie tym w stopę, że jak my to zobaczymy to rozerwiemy ich na strzępy, że nowi gracze nie będą tak wyrozumiali jak ludzie którzy wchodzą w EA że błędy i niedoróbki spowodują wysyp negatywnych komentarzy i recenzji na Steamie (i to zarówno od całkiem nowych, jak i od nas), że to jest akcja nieodwracalna że raz uwalonej w recenzjach na Steamie gry już się nie da uratować bo już nikt jej nie zaryzykuje kupić (i będzie taka klapa jak z Cyber Punkiem 2077, który na dzień dzisiejszy jest świetną grą i praktycznie bez bugów już, tylko nie ma komu tego sprawdzić już, przez co gra zarobiła ułamek tego co by mogła, a akcje firmy poleciały na łeb w dół po premierze zdaje się) że już mniejszym złem jest kolejne niedotrzymanie terminu niż ostateczne PR-owe uwalenie gry, tak jak to zrobili teraz, że zrobienie premiery kompletnie bez jakiegokolwiek marketingu (że nie wspomnę o komunikacie z więcej niż dwudniowym wyprzedzeniem...) gwarantuje klapę. Zgadzacie się? Przy założeniu, że nie są wariatami ani kompletnymi debilami (a zaryzykuję postawić taką tezę, że nie są, bo jednak stworzyli to co stworzyli do tej pory), musieli to wszystko wiedzieć, skoro nawet ja to wiem. DLACZEGO więc to zrobili? Ja widzę jedynie następujące logiczne potencjalne powody: Pluliście na nich, że sromotnie nie dotrzymali terminu wyjścia z EA i "kiedy wreszcie wyjdziemy z EA", no to macie za swoje - wyszli. Teraz już nie możecie się pluć, że jesteście oszukani, bo zapłaciliście, a oni nie ukończyli gry. Teraz już "ukończyli". Problem z głowy (dla nich - Wy po prostu kupiliście ukończoną kiepską grę, "Mogliście zwrócić przecież! Był czas testować, 2 godziny aż!"). Pluliście na nich (zresztą słusznie i ja też to robiłem), że wypuścili ciężko-płatne niedokończone DLC do niedokończonej gry w EA (że zrobili skok na kasę przeznaczając czas na płatne DLC zamiast dotrzymać obietnic i wywiązać się z ukończenia samej gry za którą ludzie JUŻ zapłacili, pełną stawkę). No a przecież "DLC Łódź-Warszawa Coming Soon!", więc nie mogli popełnić tego samego tragicznego błędu dwa razy - TERAZ już NIE będziecie mogli się pluć o to, bo gra już NIE jest w EA. Można trzepać kasę na frajerach i nikt nie może się już przyczepić, bo a) gra została "ukończona" oraz b) gra nie została porzucona i nadal się rozwija (tworzone są DLC - kit z tym że płatne, a stare błędy i niedoróbki leżą i kwiczą - to się wytnie). Zamierzają ubić ten projekt (bo albo mają dosyć, albo się nie zwróci, albo nie dają rady technicznie, albo PlayWay im każe, albo PlayWay im zajumał wszelkie prawa do zarobków, licencje, czy coś). Aby ubić projekt i nie pozostawić po sobie gigantycznego smrodu oszusta w necie pod swoim nazwiskiem, należało najpierw "wywiązać się" z ukończenia gry (oficjalnie równoznacznego z wyjściem z EA - bo tak robią NORMALNI deweloperzy). Wywiązane. ("No i o co wam znowu chodzi?! Trolle jedne!!") Być może jest to jeden, dwa, lub wszystkie powody z powyższych na raz. A może umiecie wymyśleć jakieś inne rozwiązanie tej łamigłówki? Wiecie, jak nie ma oficjalnych informacji, to pojawiają się teorie spiskowe, żeby zapchać głód wyjaśnień tego co się stało. Więc jako, że na oficjalną komunikację nie macie co liczyć, no to śmiało, teoretyzujcie. Zobaczymy potem komu udało się trafić. Zwykle przecież woda w ustach oznacza, że jednak JEST coś do ukrycia. I na pewno nikt mi nie wmówi, że oni nie chcą nic nam mówić, bo boją się konkurencji. Nikt nie jest tak głupi, żeby effectively ubić własną grę z obawy, że ktoś inny wyłowi z tych publicznych zdawkowych informacji o tym co się dzieje w firmie jakieś bezcenne dane i napisze lepszą grę szybciej (od takiej co już jest napisana i wypuszczona jako pierwsza z takimi unikalnymi cechami, a więc i z efektem pierwszeństwa jako "oryginał" tych rozwiązań a nie jakaś tam kopia i przez ludzi z ogromną wiedzą tajemną o polskiej kolei). Nie może o to chodzić. Więc o co? Zwykły narcyzm i poczucie "Jestę bogię!" na zasadzie "nie chce mi się z wami gadać"? A może jednak jakieś wałki na intencjach, do których nie mogą się nam przyznać? No bo przecież cholernie bardzo by im się to opłacało nas szanować i traktować poważnie. Nawet jak komuś przez gardło nie przechodzi kultura czy życzliwe słowa do klienta, to przecież biznesowo się to opłaca bardzo mocno (i się kogoś do tego zatrudnia) - stąd przecież to "klient ma zawsze rację". Jak można np. atakować i walczyć publicznie z główną grupą swoich klientów (Polaków)? Ja tu czegoś naprawdę bardzo mocno nie rozumiem chyba... Może mnie ktoś oświeci, jak to się biznesowo opłacało im. Bo z tego co ja się orientuję, to w biznesie nie ma dobrego serduszka, zasad moralnych, czy też obrazy majestatu, tylko są twarde dane i zimne kalkulacje. Serduszko i pasję, to mogą mieć programiści na dole, ale Pan Szef to przecież musi być wyrachowany mf, bo inaczej firma nie przetrwa. Żaden normalny szef nie pluje na klientów co mu ślina na język przyniesie - a już zwłaszcza nie w necie gdzie wszystko zostaje na wieki, gdzie ma szansę przemyśleć co pisze i jak pisze, zanim to w ogóle opublikuje (w przeciwieństwie do wywiadu na żywo przed kamerą). Może ja się mylę, ale jeśli ktoś by był zwykłym idiotą, to chyba nie udałoby mu się stworzyć firmy, która stworzyłaby całkiem niezły projekt i sprzedała z zyskiem. Także kolejna zagadka do rozwiązania dla Was, bo ja nie daję rady. 🤯🤕 Może mi pomożecie z tym. NA KONIEC: To nie jest tak, że zostaliśmy oszukani (raczej), albo że nic nie robili przez ten cały czas. Aktualizacja jest - i jest fajna. Jak zwykle nie jest problem w niej samej (czyli w programistach) tylko we WSZYSTKIM INNYM co się działo w tej firmie dookoła niej (PR-owo, komunikacyjnie, itp - czyli to szefostwo nawaliło, bo nawet jeśli zawalił marketingowiec z PR-owcem i człowiekiem od społeczności, to jednak ktoś ich wybrał i zatrudnił i pozwolił popełnić to wszystko bez żadnej interwencji, pomimo jawnych wtop jedna za drugą i alarmującego feedbacku od społeczności). Aktualizacja jest fajna. Jest Kraków, jest ciuchcia parowa, są jakieś(tam) nowe elementy (jeszcze nie wszystkie znalazłem pewnie). Tylko co z tego, jeśli wszystko to zostało zaorane poprzez przedstawienie tego jako oficjalne ukończenie gry? I to jeszcze po grubo zawalonym terminie. No jest lipa, znowu, nie ma się co oszukiwać. Jest to bezczelne ruszanie ludzi w kakao - zarówno ja jak i pewnie wielu z Was czuje się jakby im napluto w twarz tym "upragnionym wyjściem z EA" i jeszcze na dobitkę 1/3 obniżki dla nowych, którzy nie ryzykowali jak my tylko wchodzą na gotowe. Bo my nie zasłużyliśmy na zniżkę, ani "nie planuje się zniżek do EA", ale już do pełnej gry na premierze to tak? Bo co? Straciła na wartości nagle? Po to żeby nowe recenzje nie były aż tak negatywne, na zasadzie "...ale jak za tę cenę to ok, polecam"? Czyżby dlatego, że już wiadomo oficjalnie, że daliście ciała i nigdy jej nie skończycie? To dlatego jest taniej teraz? Bo jeśli tak, to ja poproszę o zwrot różnicy w cenie - dlaczego ja mam przepłacać a nowi z ulicy nie? Wiecie, gry normalnie tanieją po długim czasie, jak już nikt nie chce ich kupić bo są stare i kto miał kupić ten kupił (żeby jeszcze dobić te parę dodatkowych groszy na nich) - a nie na premierze i to jeszcze przed samymi świętami. No są jakieś granice zdrowego rozsądku. Nie tylko zrypaliście sobie zyski, ale jeszcze dostaliście tym tępym ruchem wysyp negatywów, z których już się nie wygrzebiecie. Czyżby już Wam było wszystko jedno, bo i tak już zwijacie kramik? A może to zwykła aż tak nieprzemyślana pazerność, bo DLC kolejne płatne trzeba wypuścić i nie może być znowu wtopy z EA bo nikt nie kupi? Można być aż tak bezczelnym i przeżyć to biznesowo? Bo mi się wydaje, że opinie na Steamie nigdy nie giną. I bardzo, BARDZO rzadko się zdarza, że ktoś rozczarowany (kto zjechał a następnie olał grę) zmienia swoją recenzję na pozytywną. Rzadko też ludzie kupują gry, w których oceny mówią, że to dno, a ludzie piszą w komentarzach, że banda naciągaczy, którzy nie szanują graczy. No kurde... Normalnie jakby ktoś przejął władzę absolutną nad tym projektem i specjalnie go sabotował i chciał uwalić... Czy można to było jeszcze bardziej spierdzielić niż wystawiając to coś nagle i bez zapowiedzi jako wyjście z EA? Piszcie ludzie. Bo jak dla mnie to jest oczywisty i świadomy samobój. Nie twierdzę nawet, że czuję się oszukany. W zasadzie to nawet nie wiem czy zostałem oszukany. Podejrzewam, że nie, że (przynajmniej na początku) intencje były dobre (i wiara w swoje możliwości). Ja osobiście po setkach godzin w TSW marzyłem żeby pojeździć zarówno polskimi pociągami jak i po Polsce (w dobrej jakości grafiki i realiźmie) - i to dostałem. Nawet jeśli nie ma sejwów, ani więcej niż kilka prostych scenariuszy, to mimo wszystko warto było za cenę jednego DLC z TSW i zawsze będę się tego trzymał. Gorzej jak zaczniecie teraz naciągać na kasę za jakieś niedokończone DLC ze znikomą zawartością i nadal nie wywiązywać się z poprawek starych niedoróbek - wtedy może się okazać, że ja czy inni ludzie uznają, że zapłacili jednak łącznie więcej niż to było warte, a stało się tak dlatego, że firma nie dotrzymała swoich obietnic, w które ci ludzie uwierzyli kiedy płacili. A to już podpada pod naciąganie - zwłaszcza w sytuacji, kiedy się nas oficjalnie nie szanuje i nie liczy z nami. Długo na zaufaniu się nie da pojechać, jeśli się zacznie ciągle robić gnój. Co zrobicie, jeśli wszyscy się od Was odwrócimy i nikt nie będzie już nic kupował, bo my NIE (dla zasady lub z poczucia bycia oszukanym), a nowi też NIE, bo opinie na Steamie mówią, że to gniot i twórcy szukają frajerów? Komu wtedy będziecie to sprzedawać? Warto było nas zwodzić i zrażać dla kilku dodatkowych lub jedynie wcześniej wyłożonych złotych? Czy aby na pewno? W krótkim czy długim terminie rozważacie skutki swoich działań..? Pozdrawiam wszystkich. PS: Niestety obawiam się, że nawet jeśli firma SimRail tym razem niespodziewanie wyciągnie jakiekolwiek wnioski, to będą to wnioski do zastosowania "następnym razem", bo TA gra została niniejszym nieodwracalnie uwalona na Steamie... Chciałbym się tutaj mylić. Niestety oglądałem vloga pewnego twórcy gier i on powiedział, że jeśli gra dostanie na start kiepskie recenzje na Steamie, to raczej nie ma już czego zbierać (i trzeba robić kolejną), bo nie da się z tego wydostać już... Dlatego on np. nie wypuszcza nieprzetestowanych gniotów z błędami nawet na EA. I nawet ja to wiem z prostego vloga z youtuba, a szef firmy działającej w tej branży nie wiedział? Aha... PS2: Wiecie co (jak podejrzewam) daje największy realizm i frajdę w symulatorze pociągu? Pełne 3D na VR. Dlatego już po świętach przerzucam się na Derail Valley i robię całą karierę od zera. Tam w dodatku jest PO CO jeździć (dobrze). Także o mnie się nie musicie martwić, będę miał co robić. Do tego jeszcze setki godzin w Factorio mi zostały (kilka nowych planet do obcykania) i inne takie. Naprawdę przeżyję jeśli SimRail upadnie. Nie wiem jak firma (twórcy).
-
Kiedy stajesz pod Katowicami i wychodzisz dosłownie na 5 minut na fajkę, a kiedy wracasz odkrywasz, że złomiarze już tu byli...
-
- 1716 replies
-
- 11
-
-
-
-
Bo gry się fajnie robi i sprzedaje - tyle żeby jeszcze tych namolnych klientów nie było... 🤨 Komu to potrzebne. 🤨 No niestety nie da się po tych wszystkich szczątkowych info które piszecie nie dojść do wniosku, że lecą sobie w kuleczki ze społecznością i nas zwyczajnie nie szanują. Zresztą Pan Szef mówił to wprost (z tego co cytowaliście). Dla niego jesteśmy niepotrzebną mu bandą trolli, która coś chce ale nic kompletnie nie rozumie. No trudno żeby rozumiała jak jest totalna cenzura informacyjna i NIC się nie komunikuje praktycznie. A jako, że już chyba nawet oni zrozumieli, że taka strategia to strzał w kolano, to wniosek jest prosty: nie mogą się przyznać co robili i dlaczego były tak gigantyczne obsuwy, bo naprawdę dzieją się tam straszne rzeczy jakieś i byśmy się tylko zrazili wszyscy lub obrazili. Są małe studia, które w parę osób coś klecą i oni pomimo małych mocy przerobowych i problemów zdobywają serca swoich graczy oraz ich wsparcie i nie mają takich problemów. No ale oni wszyscy grają w otwarte karty i nie lecą sobie w kulki tylko robią. Powiedzmy sobie szczerze, można dać te 30 euro za to żeby pojeździć sobie polskimi pociągami po Polsce (w tym po Warszawie) i jeszcze z ciekawszym silnikiem gry niż takie TSW (tam jedno głupie DLC na parędziesiąt km tyle kosztuje) to chyba nie jest źle. Natomiast "porzućcie wszelką nadzieję ci którzy tu wchodzicie" - jak coś będzie, to super, a jak nie, no to cóż. Mocno oszukani chyba się nie czujecie mimo wszystko. Parę(dziesiąt/set) godzin zabawy jednak mieliście (i nadal możecie jeździć), lokomotyw też z 5 tam jest. Tragedii nie ma. Gorzej jakbyście zapłacili i nie mogli pograć. Jeśli ta gra padnie, to zaręczam Wam, że twórcy stracą dużo więcej niż my. Także obstawiam, że im jednak zależy, tylko nie potrafią lub ktoś im to odgórnie uniemożliwia. A grube niedoszacowania mogły też wynikać z tego, że musieli takie nierealne terminy obiecać inwestorowi, bo by w ogóle nie wszedł i nie dał kasy. Nie wiemy co tam się dzieje przecież nawet. Nie szanują nas na tyle, żeby nam o tym szczerze powiedzieć (co może sugerować, że do końca uczciwie, to oni nie grają).
-
Nie rozumiem ironii, bo kolega @jumps ma w pełni rację. Nie ma ani jednej gry, w której można rozbić w realistyczny samochód seryjny z licencjonowanych marek premium. Jedynymi wyjątkami są gry stricte motorsportowe np. iRacing, AC który posiada te marki, ale wyłącznie w wypustach torowych. Nawet nie wkleiłem obrazka poniżej, a i tak Cię aktywowałem 😛 Ja wierzę w to co piszesz. Chodziło mi tylko o to, że to jest idiotyczne z ich strony.
-
Wydaje się że byłby za duże problemy z trollami powodującymi kraksy ignorując S1, no i bajzel z botami, które nie wiedziałyby co robić ze składem na nieswoim torze. Gracze byliby w stanie poprowadzić IC Kat-Wawa przez Dorotę, ale nasza ulubiona Dańdówka i Strzemięszyce nie puszczą takiego składu. Wiesz, nie jestem fanem blokowania ludziom kont i "systemu sądowniczego" z całą tabelką przewinień i kar, jak w jakimś TD2, ALE... może dałoby się to wprowadzić w bardziej sprawiedliwej i powtarzalnej formie. Na zasadzie, że nie, że cała tabela, sąd i człowiek decyduje, tylko jak przejedziesz przez czerwone i zderzysz się z innym pociągiem, to z automatu dostajesz nie tyle karę, co informację w stylu "Widzimy, że sobie nie radzisz jeszcze i nie jesteś gotowy do bezpiecznej jazdy z innymi graczami. W ramach dbania o dobrą zabawę wszystkich uczestników online, zostajesz skierowany na powtórkę z egzaminu w celu odświeżenia wiedzy." - i człowiek musi zaliczyć jakąś długą misję i zdać ją na punkty zeby móc wejść w multi - inaczej dostaje komunikat "Musisz zaliczyć egzamin X żeby zagrać na multi". Dodatkowo może mieć nałożony okres oczekiwania (czy coś - nie nazywać tego blokadą konta) w postaci iluś dni (co najmniej 1, przy szybkiej recydywie może się wydłużać - ludzie, którzy nie będą się rozwalać celowo nawet się nie dowiedzą, że taki mechanizm istnieje!). Zamiast straszyć, karać i żądać doskonałości (tak jak to już na start odstrasza regulamin TD2 - do tego stopnia, że do tej pory w końcu nie odważyłem się zagrać nawet raz, a potem zapomniałem w ogóle o tej grze!). Bo te wszelkie regulaminy i kary są jak zakaz posiadania broni - uczciwy człowiek będzie przestrzegał i będzie bezbronny, a bandzior będzie miał głęboko w duszy czyjeś durne prawo i nie dość że kupi, to jeszcze dodatkowo będzie wiedział, że Ty jesteś bezbronny - bo masz zakazane. Takie rzeczy uderzają tylko w uczciwych ludzi (takich jak ja, który skutecznie został odstraszony od gry), natomiast na trolli kompletnie nie działają. Są więc anty-skuteczne. Ja bym proponował po pierwsze nie obarczać graczy z miejsca straszakami oraz, po drugie, pisać do nich życzliwie zamiast straszyć - co najwyżej wejść na honor, że "nie dają rady" (sugerując, że są za słabi i muszą się doćwiczyć żeby być jak reszta i móc w ogóle grać z ludźmi) - i tylko jeśli jawnie widać, że się rozwalają celowo. Być może przy pierwszej kraksie nie powinno być w ogóle żadnych sankcji, tylko ostrzeżenie, że przy drugiej będzie skierowanie na egzamin. Wiecie, coś jak prawo jazdy po przekroczeniu punktów, gdzie kierują na egzamin mimo, że teoretycznie go już dawno zdałeś - bo jakimś cudem nadal nie umiesz i musisz sobie "powtórzyć" wiedzę. Tylko niestety to wymaga misji egzaminacyjnej (która może fajnie jakby była wymagana do dopuszczenia na multi w ogóle - zamiast tutoriala dowolnej lokomotywy!). Fajnie jakby na każdą trzeba było jakiś zdać - to by był dodatkowy cel dla gracza, żeby móc czymś jeździć na multi. A ludzie by się nie wkurzali, że ktoś kompletnie zielony się im rozwala po serwerze albo nie umie ruszyć. Ponadto dobrym pomysłem byłoby zrobienie kilku serwerów, np. jeden do wolnej amerykanki, a drugi z takimi zasadami jak powyżej - i każdy sobie wchodzi w to co mu odpowiada i liczy się z konsekwencjami swojej decyzji. A dodatkowo, jeśli ktoś w Ciebie wjedzie bo przejechał czerwone, to nawet jak Cię to wypierniczy z torów, to co stoi na przeszkodzie, żebyś po chwili dostał komunikat w stylu "Uczestniczyłeś w katastrofie z winy innego gracza. Możesz zostać przywrócony do gry w miejscu katastrofy. Czy chcesz kontynuować jazdę?" - i jak potwierdzi to respawn w tej samej pozycji tylko na torach i z prędkością zero (a drugi pociąg do śmieci, jak zwykle). Nie do końca. Ja bym siebie sklasyfikował jako fana pociągów na chwilę obecną, a mimo to do Maszyny się nie przemogłem. Chyba jest więcej czynników decydujących niż tylko bycie fanem - i też zależy wszystko od danego człowieka i ile ma czasu , siły itp. Niektórzy (zwłaszcza tacy po robocie umysłowej) mogą chcieć się tylko odmóżdżyć i nie będą się bawić w studiowanie żadnej klawiszologii dla jakiejś jednej gry - a już zwłaszcza jeśli nagrodą za to jest jazda w marnej grafice. Wiecie, grafika to się jednak liczy. Gdyby się nie liczyła, to byłyby tekstowe symulatory pociągów (na liczbach, lub z jakąś bardzo marną grafiką jak gry na PC sprzed 30 lat) i zapaleńcy pociągowi by w to nadal grali. Że tak powiem, nie chcesz CZYTAĆ że jedziesz - chcesz to widzieć, słyszeć i najlepiej jeszcze czuć (wibracje itp). Nie oszukujmy się.
-
A mnie na przykład single najbardziej interesuje. A Maszyna to nie jest coś w co może zagrać normalny człowiek, zwłaszcza w XXI wieku. Wiem, że teraz rzuci się na mnie banda jej wyznawców, ale takie są realia. Jak nie masz tony samozaparcia kolejowego, to nie przebrniesz nawet przez klawiszologię sterowania żeby ruszyć z miejsca, a pierwszy rzut oka na grafikę powoduje, że nawet nie masz ochoty próbować. Ja Was rozumiem, też byłem fanatykiem niektórych przestarzałych gier (i walczyłem z ich nowszymi odpowiednikami), ale to się nie nadaje do ludzi, a już zwłaszcza na masową skalę i dla niewtajemniczonych. SimRail jest pierwszym polskim symulatorem, który przełamał tę barierę wejścia - i dlatego się sprzedaje. I mówcie co chcecie, ale żeby w dzisiejszych czasach tiktokowych jakikolwiek projekt przetrwał, to musi do siebie co najmniej nie zrazić w pierwszych 30 sekundach, a do tego jeszcze zachęcić. Dzisiejszy młody umysł więcej wysiłku nie ogarnie i nie włoży. A ja też już jestem za stary na to żeby studiować gry, to już nie jest całe moje życie. Dobre gry nawet jak są skomplikowane, to mają niski próg wejścia poprzez tutoriale i naukę stopniową w trakcie gry. Nawet taki prosty stary Portal, pierwsze 18 leveli to jest w zasadzie uczenie gracza kolejnych zasad i "myślenia portalowego", a dopiero potem zaczyna się prawdziwa zabawa i sprawdzenie go czy sobie poradzi. Ja jestem zwolennikiem niskiego progu wejścia ale nie bezmyślnej tępej rozgrywki - czyli gatunku "Easy to learn, hard to master". Jakbym chciał tępej bezmózgiej rozrywki to bym pykał na telefonie w tandetne zaspamione gierki z serii "Idle". Oczekuję od każdej gry wyzwań, ale też dobrej zabawy (a nie ślęczenia po necie po forach jak ją przejść, bo coś nie działa). Myślę, że to jest w miarę zdrowe i racjonalne podejście do gier. Natomiast multiplayer jest jak dla mnie przeceniany z wielu powodów (które nie dla wszystkich będą istotne, bo każdy ma inne potrzeby). Już kiedyś o tym pisałem, więc już nie będę się powtarzał. Ale np. lubię sobie w izolacji potestować różne granice, nie stresując się że ktoś się przeze mnie spóźnia lub czeka i denerwuje. I wiesz co jeszcze lubię w single player (każdym jednym) vs. multiplayer? Że jest dopracowany, bo jest przewidywalny. To, że specjaliści od dobrej zabawy dopicowują scenariusz, scenki, sytuacje i levele tak, żeby była dobra zabawa, brak nudy, narracja (fabuła) oraz odpowiedni, stopniowo rosnący poziom trudności. A w multplayer zawsze masz loterię. Tu coś ktoś skopie, tam się trafi jakiś dzieciak trollujący, tam ktoś ma bota - a to to, a to tamto. No i siłą rzeczy nie będziesz miał ciekawych fabuł, dialogów itp, bo ludzie sobie sami ich nawzajem nie stworzą sami. Powiedzmy sobie szczerze, zwykli ludzie są nudni i prymitywni oraz piszą slangiem i oczekują jego rozumienia. Gracze online'owi zwykle są nie do zniesienia. Natomiast w SimRail to multiplayer w ogóle jest kwestionowalny, no bo co Ci z tego, że ktoś 20km dalej jedzie przed Tobą (albo nawet tuż przed - i tak będziesz mieć czerwone i nie masz szans się do niego zbliżyć nawet - fizycznie masz blokadę). A jak jedzie w drugą stronę to jedyne co to możesz, to go obtrąbić. No kulowo. Nawet się nie da być rozjechanym na torach. Jedynie z dyżurkami jakakolwiek interakcja ma sens (tzn. miałaby, gdyby oni mieli jakiekolwiek możliwości popełniania i rozwiązywania błędów poprzez koordynację). Tylko mnie np. dyżurki nudzą po paru minutach (głównie właśnie przez to, że nie da się zrobić błędu więc nie ma wyzwań - można jedynie zdenerwować innych graczy zbyt długim wykonywaniem tej monotonnej roboty poprzez brak wprawy). Fajnie, że są ludzie, którzy to lubią - dzięki nim gra jest lepsza. Natomiast jeśli nikomu nie wolno popełnić żadnego błędu (bo gra na to nie pozwala żadnej ze stron), to jaki jest sens tego wszystkiego? Ani Ty nie przejedziesz czerwonego, ani on nie skieruje Cię na zły tor itp. Nie da się ani rywalizować, ani współpracować. Po prostu każdy odbębnia swoją sztywną rolę bez żadnych zagrożeń. Każdego mógłby w tym momencie zastąpić bot i w zasadzie nie ma różnicy. Jedyna różnica to Twoja ŚWIADOMOŚĆ, że czymś steruje prawdziwy człowiek. Na singlu to przynajmniej punkty karne łapię i opóźnienia na linii, którą jej twórca przetestował i wie, że jest wykonalna w zadanym czasie i nie ma z tym loterii. Do tego stopnia popelina jest na multi, że jak mi się kibel nagle zaciął (nie chciał ruszyć) i nie mogłem rozszyfrować dlaczego i jak to uruchomić, to pomimo naciskania wszystkiego co się dało, dostałem groźbę od bota, że przejmie dowodzenie bo nic nie robię (mimo napierdzielania po przyciskach!!!), odliczanie, a jak się skończyło to pociąg ruszył i był już naprawiony - i wuj. Tyle z mojej nauki i rozszyfrowywania jak sobie z czymś takim poradzić. No to sorry bardzo, ale ja wolę na singlu grać w takim przypadku. Innym razem ktoś dyżurny się mnie pytał czemu nie ruszam (w domyśle, że blokuję ruch), więc też w takiej sytuacji muszę wyjść z gry albo puścić bota (czyli zmarnować sobie rozrywkę żeby nie psuć jej wszystkim innym). Na singlu nikomu to nie przeszkadza - nawet tępemu botowi. Do tego jadąc na singlu mogę sobie spokojnie jakiś wywiad w tle posłuchać czy coś i nikt mi go nie zagłusza rycząc nagle z głośnika 4 razy za głośniej niż wszystko inne - i stresując czy to do mnie czy koło mnie i jaki ja w ogóle mam numer. Także co kto lubi i co potrzebuje. Ja też mam różne fazy na różnego typu rzeczy i mi się to czasem zmienia. Na GTA Online też miałem bardzo długą fazę - i to pomimo, że założyłem, że kupuję tę grę dla samego single player (tak jak każde poprzednie) i w ogóle raczej nawet nie odpalę Online, co najwyżej żeby zobaczyć jak wygląda - niestety, albo stety, wyglądało zbyt dobrze żeby na tym poprzestać. A dlaczego tak było? Bo było bardzo dobrze przemyślane i miało niski próg wejścia. Na start włączało nieśmiertelność (tryb pasywny) żeby nie zostać mięsem armatnim po pierwszych 10 sekundach gry i się do niej nie zrazić, a po drugie od razu wrzucało gracza w jakąś małą misję startową (jak na singlu!) żeby się gracz oswoił i poznał zasady i możliwości i wiedział jak w ogóle ruszyć z miejsca w tym świecie. Oni tego bez powodu nie zrobili. Trzeba brać przykład z najlepszych.
-
Jest chyba tylko jedna gra na świecie, która ma tak dobry silnik fizyki (własny), że jest w niej możliwe wszystko - nawet realistyczne katastrofy pociągów: PS: Ta gra również nie jest symulatorem katastrof kolejowych, ani nawet kolei. To jest symulator samochodów wszelakich - ale że silnik jest tak zajebisty, to ludzie dorobili i pociągi też. Oni od dekady z EA nie wyszli też 😉 PS2: tutaj więcej dowodów jaki to genialny silnik jest.
-
A jak Wam się podobają takie roślinności i kropelki na szybie: A oto co ludzie piszą pod tym filmem: A tak w ogóle to polecam obejrzenie tego filmu w całości i ocenienie ile jedna mała firemka pasjonatów może zrobić w jednym update'cie (od lutego), który "ma nas zająć na czas kiedy oni będą pracować nad czymś większym"... Porównamy to sobie potem z tym czym zaskoczy nas SimRail na święta :] Zwracam też uwagę na to jak oni bardzo dbają o to, żeby ich gra nie była nudna i powtarzalna i żeby zawsze było co robić i po co jeździć (cel i motywacja) - oraz na konfigurowalność rozgrywki (ułatwień) w każdym aspekcie - to są rzeczy, o które apelowałem od samego początku. Oprócz gotowych konfiguracji z poziomami trudności (dla leniwych lub zielonych) mają jeszcze nawet opcję Custom. Ja jednak muszę Mikołaja o to VR poprosić w końcu... 😛 (i rozpykać tę nową wersję na nim - od zera całą karierę w trybie bez ułatwień patrząc tylko "z oczu" i bez teleportów i kamer zewnętrznych, zwłaszcza, że zasady się dość mocno zmieniły teraz i są nowe yardy, których układów jeszcze nie znam).
-
Swoją drogą, ciekawe jak czują się twórcy gry, którzy naje**li się jak głupi ze zrobieniem nowej super ładnej planety z nowymi zasadami, a na końcu ledwo 2% graczy w ogóle ją zobaczyło na oczy! 😂
-
W skali całego świata graczy Steama to na pewno musi to być pokaźna suma. Przy takich liczbach użytkowników, to takie "drobne" przypadające statystycznie na jednego z nich, to już jest kosmos łącznie. Dlatego przecież banksterzy robią te wszystkie "drobne prowizje" też. Ale wiesz co? Sam mam kilka takich gier (ale niedużo i bardzo tanich) - i wiesz co? I tak się to opłaca dużo bardziej niż jakbym miał bulić abonament za jakiegoś game passa po 50 euro miesięcznie. Po pierwsze jak ja dorwę dobrą grę to ją męczę do skutku, o wiele dłużej niż miesiąc czy dwa (a jak tyle kosztuje pass, to już mi się to zwraca). Po drugie jak się ma za dużo gier to człowiek nie ceni tych gier i nie chce mu się ich kończyć i generalnie wszystkie go nudzą i potem "nie ma w co grać". Zróbcie sobie prosty eksperyment i pokasujcie wszystko z dysku i zróbcie zasadę, że wolno mieć tylko jedną grę (góra dwie) na raz zainstalowaną, a zobaczycie co się stanie. Ja tak miałem przez długi czas, ponieważ nie miałem miejsca na dysku, a samo GTA5 waży tonę. Polecam taki eksperyment. Jak tylko dokupiłem dysk i poinstalowałem wszystko co chciałem, to od razu zaczęło być "kurde, nie ma w co zagrać". Mówią, że od przybytku głowa nie boli, ale to nie do końca prawda jest. Takie coś człowieka strasznie rozpuszcza i rozleniwia. PS: 😉
-
Wiecie... wiem, że to jest nierealne, ale chciałbym w SimRailu widzieć takie update'y i komunikację... link Swoją drogą to już dziś!! Byłem zbyt zajęty docieraniem do Gleby żeby to wcześniej zauważyć ;] (i ledwo to przeżyłem!) Jak sobie tak człowiek glebnie na Glebę, to nawet nie zauważy tych wszystkich dni do wyjścia kolejnego update'a SimRail! 😉 A tam są jeszcze co najmniej 3 inne... Ja na tym chyba z kilka tysięcy godzin natrzepię teraz... Także cenowo wyjdzie mnie ten DLC taniej za godzinę gry niż prąd na kompa, który na to zużyję! 😄 (ktoś to kiedyś policzył w opiniach na Steamie i naprawdę mu tak wyszło :D) I to, to ja rozumiem, że uczciwa cena DLC! 😉
-
Problem jaki ja z tym mam (bo generalnie, to bardzo chętnie bym takich akcji próbował), to to, że jest to dla mnie niewykonalne, bo nie ma się jak nauczyć jechać bez HUDa. Zawsze się co najmniej nałapie punktów za prędkość (jak masz zero HUDa, to nawet się nie dowiesz, że od 10 minut jedziesz za szybko bo nie zauważyłeś znaku! Jeden gupi niezauważony limit może Cię kosztować więcej punktów niż przejechanie czerwonego!!). Przynajmniej nie jest to wykonalne dla zwykłego człowieka, nie zafiksowanego na kolei (konkretnie POLSKIEJ!) do tego stopnia, że jest wszystkowiedzący jak co po niektórzy tutaj. Garstka jest takich ekstremistów (z czego większość właśnie tutaj), a gra powinna być też dobra dla mas, bo się nie zwróci. Od dawna apeluję o dobre tutoriale, które by WSZYSTKIEGO nauczyły. Niektóre tego typu rzeczy (jak robić lub co znnaczą) wiem tylko dlatego, że ktoś z Was tutaj mi je napisał w odpowiedzi na coś. Co ma powiedzieć 90% graczy, których tu w ogóle nie ma nawet, a co dopiero czytać to wszystko? Ja np. chętnie się doćwiczę w jeździe bez HUDa, tylko niech mi ktoś najpierw powie jak w ogóle zacząć żeby mieć w ogóle jakieś szanse. A tak w ogóle to powinno być dużo więcej możliwości konfigurowania HUD-a (żeby się móc stopniowo różnych rzeczy uczyć a nie od razu sru na głęboką wodę). Np. wyłączyć ostrzeżenia o czuwaku ale bez wyłączania wszystkich komunikatów tekstowych. Albo wyłączanie pokazywania następnych semaforów bez wyłączania pokazywania następnych zmian prędkości. Albo możliwość wyłączenia tooltipów od myszy na przyrządach, bo to tak gigantycznie ułatwia sterowanie, że można powiedzieć, że jest to oszustwo (i potem człowiek myśli, że umie jeździć, a jak wyłączy to się okazuje, że kaplica bo np. wszystko po niemiecku - albo po polsku dla zagranicznego gracza!). Tego typu rzeczy. Nie muszą na wszystko być klawisze, ale chociaż w opcjach żeby się dało to poustawiać.
-
Dzięki! Powiadomcie mnie jeśli coś się zacznie dziać w tym projekcie. Co jak co, ale tego to nie odpuszczę jeśli kiedykolwiek wyjdzie. Poza tym tramwajami jeszcze nie jeździłem w ogóle (jeśli jest jakiś darmowy to też dajcie znać). Dokładnie, od początku na to narzekam - na brak scenariuszy - i próbuję doradzać jak jeszcze zwiększyć grywalność i ciekawość gry z tym co jest (m.in. poprzez punktację dodatkowych rzeczy, oceny, rankingi, ciekawe tutoriale i scenariusze oraz nawet misje egzaminacyjne i potencjalnie zdobywanie licencji nimi na lokomotywy do multiplayera. Chodzi o to, żeby było ciekawie, żeby było co robić i o co walczyć i piłować do upadłego aż wyjdzie idealnie. Taka najbardziej podstawowa podstawa to właśnie dodanie chociaż scenariuszy do singla. Tego mi cały czas najbardziej brakuje. Nawrzucałem jakichś plików co ludzie robią na forum, zrobił mi się śmietnik, nie wszystko dobrze działa, nie wszystko w ogóle działa po czasie i aktualizacjach (z tego co ludzie piszą), nie mogę odróżnić firmowych tras od dorzuconych i nawet nie mogę już tego skasować bo nie pamiętam które pliki wrzuciłem ani który jest od której trasy. Mówcie co chcecie, ale bajzel jest z tym i generalnie nie zdaje to egzaminu w obecnej formie. Trzeba się napierdzielić z tym i zmarnować kilka godzin żeby w końcu pojechać godzinę na czymś fajnym. Kto dzisiaj ma czas na to i siłę. Jeśli firma nie wypuści oficjalnych scenariuszy (i po części nie narzuci standardu jakości i niezawodności), to będzie lipa. Z drugiej strony jak jesteś rajdowcem to też nie ścigasz się co 5 minut jak w jakimś NFS czy Forza. Gry to jednak pewne uproszczenie, które po części ma za zadanie wyciąć z życia niepotrzebne nudne kawałki i zostawić same ciekawe. W każdym gatunku gier tak jest (a nawet w filmach). No, przydałoby się...
-
To jest zbyt piękne żeby było prawdziwe. I może jeszcze po Poznaniu w tej jakości będzie można pojeździć... Kto to robi i gdzie? Znalazłem tylko zdjęcia na jakimś forum niemieckim... Gdzie to ma wyjść?? Czy do tego nie istnieje żadna strona poza fb? Bo ja tam nie wejdę, nie przepuszcza bez logowania 😕 Jak ktoś ma konto na fb (i nie ma wstrętu żeby tam wchodzić) to niech napisze co tam jest w środku napisane, albo jakiś screen wstawi pls... Z góry dzięki. Chciałbym wiedzieć czy, gdzie i kiedy to ma wyjść.
-
Dodam jeszcze, że najlepszym dowodem, że na dobrych narzędziach można zajechać najdalej jest choćby to, że dzięki ich pół-automatowi do generowania terenu SimRail miał w ogóle szansę zaskoczyć całe środowisko pociągowe (w tym ludzi od TSW) dając 400km realistycznych tras jako mała firma z jakiejś Polski. To był game changer. Jeśli SR przetrwa początki i się rozkręci, to tamci (konkurencja) będą w czarnej D jeśli nie nadrobią, bo oni po ok. 50km (ostatnio po ok. 100km) trasy wypuszczają - i to drogie. Ludzie przestaną chcieć kupować tak małe trasy za tak drogo i przestanie im się to wszystko opłacać (bo ich metoda tworzenia odcinka trasy wymaga opłacenia całej bandy ludzi, którzy muszą ślęczeć nad tym miesiącami). Automat otwiera całkiem nowe możliwości. A to nic innego jak dobre narzędzie.
-
No ja jestem zwolennikiem inwestowania w tworzenie sobie dobrych narzędzi, uważam, że to się nie tylko zwraca, ale też otwiera nowe możliwości. Zobaczcie po, nawet takie proste Factorio, które jest 2D, jak prawdziwi pasjonaci tworzą wielkie rzeczy. Oni nie poszli na łatwiznę. Ich mapa jest i losowa i NIESKOŃCZONA - i zawsze piękna i realistyczna wszędzie. I tu możecie poczytać do jakich rzeczy się posunęli żeby tego dokonać: https://factorio.com/blog/post/fff-390 (A przy okazji zobaczcie jak wyglądają ich cykliczne aktualizacje nad czym właśnie pracują - to właśnie ten blog). Bardzo ich cenię właśnie za to całe ich podejście do wszystkiego co robią. Nigdy nie odwalają popeliny. Do Space Age, które właśnie wyszło to nawet całą orkiestrę zatrudnili - czaicie? Mała firemka, paru gości i na taką skalę projekt. Mistrzostwo świata po prostu. A gdzie ja napisałem, że procesu nie należy optymalizować i ulepszać? Nigdy tak nie pisałem i nie uważam. Chyba się nie do końca rozumiemy nawzajem po prostu. Nie mają - ja pisałem generalnie, a nie o konkretnym przypadku. Poza tym mam taki zwyczaj, że jak ktoś stawia jakąś tezę, to staram się znaleźć argumenty przeciwne, żeby albo ją podważyć, albo się upewnić że wszystkie one zostały już wzięte pod uwagę przez autora tezy. Ludzie to często odbierają, że się z nimi kłócę lub twierdzę coś głupiego, a ja po prostu podchodzę do tego w sposób "ścisły", że tak powiem - upewniam się. Coś jak dziennikarz stawiający się w roli "adwokata diabła" żeby wywiad miał jakąkolwiek wartość i rzetelność. A najlepszym objawem tego jest to, że jak wszyscy jadą po deweloperach to ja ich tak jakby bronię i próbuję usprawiedliwić. Jakbyście wszyscy byli wielce zadowoleni, to pewnie bym wtedy po nich jechał i wytykał niedoróbki i porównywał do konkurencji 😉
-
Albo to oni są tacy dobrzy! Weź też poprawkę na to, że Transport Fever to jest gra, w której po pierwsze z definicji oglądasz mapę z dużych odległości więc wszystko jest zoptymalizowane na długie dystanse (w tym uproszczone modele), a po drugie ta gra sama w sobie jest żywym edytorem mapy, więc te narzędzia o których mówisz tak jakby są częścią tej gry, to jest jej funkcjonalność żeby automatycznie drogi wyznaczone po punktach powyginać, budynki równo przy drodze ustawić automatycznie, wszelkie górki w terenie uwzględnić przy mostach, itp itd. Ta gra była wyzwaniem samym w sobie pod tym względem - dlatego teraz wszystko jest takie łatwe. Zgadzam się natomiast, że nie ma co żałować czasu na dobre narzędzia bo to się zwraca, a firmy (zwłaszcza szefostwo i zwłaszcza kiedy brakuje czasu) nigdy nie chce pozwolić takich rzeczy robić, bo to przecież "nie jest konieczne" do zrobienia mapy - można przecież ręcznie i "będzie szybciej niż zrobić to narzędzie". Zawsze ta sama śpiewka, a potem są konsekwencje. Konkurencja jest lepsza i szybsza. Ja się może nie znam na robieniu w Unity, ale jeśli chodzi o czysty kod, to wg. mnie się zdarzają. A już zwłaszcza jeśli nie jesteś korpoludem tylko startupem (lub kimś kto pracuje w tak ambitnym stylu). Ja miałem takie akcje, że zmieniałem koncepcję na lepszą (np. generującą mniej błędów i problemów) i jak coś zaorałem to tydzień czasu nie mogłem skompilować kodu w ogóle - aż skończyłem. Potem jak uzupełnisz wszystkie niepasujące fragmenty spędzasz z dzień na testy i poprawianie błędów, które przeoczyłeś i dopiero podłączasz do tego wszystkie stare "kabelki" żeby wszystko razem działało znów. Po takiej operacji poprawka do starej wersji jest już czymś zupełnie innym niż do nowej. Z drugiej strony ja może nie jestem "zwykłym" pracownikiem, raczej nie widuję żeby inni takie rzeczy robili. Ale z mojego doświadczenia naprawdę warto je robić. Nawet jak czasem prześliźnie się błąd przez to i jest afera. Błędofobia robi dużo gorsze problemy - takie co potem spowalniają wszystko całymi latami i bardzo mocno - i generują jeszcze więcej błędów przy utrzymywaniu, niż poprawiona wersja. Ja podejrzewam, że chłopaki z SimRail również pracują w takim trybie "pasjonata" (startupu, gdzie wszystko jest możliwe), a nie w trybie korpoludu, który palcem nie kiwnie bez oficjalnego ticketa i godzinnego korpomeetingu z 10 ludźmi żeby mu powiedzieli jak ma to zrobić żeby nikt się potem nie czepiał że źle. Może się mylę. Ale życzę im i nam żeby nigdy nie wyszli z tej atmosfery startupu (i możliwości, które daje).
-
Nie twierdzę, że nie masz racji. Twierdzę, że nie wiemy do końca jak to wygląda, a moje doświadczenie mówi mi, że takie sytuacje są możliwe - zwłaszcza jeśli ktoś jest bardzo ambitny i bardzo szybko refaktoruje kod. A im mniej ludzi w zespole tym łatwiej o takie rzeczy, bo paru ludzi ciągnie wszystko i nie ogląda się na innych i nie ogranicza przy swoich zmianach. Im większa firma tym większy opór przed jakimikolwiek zmianami. Do tego stopnia, że w dużym korpo nikomu nie wolno naprawić nawet najprostszych błędów, które potem ciągną się latami lub nawet dekadami do końca projektu i wszyscy się uczą jak te błędy obchodzić, zamiast je naprawić (na zasadzie "nie dotykać bo jeszcze coś wybuchnie"). To nie jest tylko to, że jak zmienisz główne zasady działania to dana poprawka w starej wersji będzie musiała być zrobiona inaczej. Często w nowej wersji w ogóle nie ma tego błędu bo wynikał on ze złego designu starej wersji - więc poprawiając go w zasadzie robisz coś czego nie musisz bo już jest zrobione i wkładasz w to kupę czasu albo wręcz jest to niemożliwe. Przykładowo teoretycznie tak mogłoby być z hamulcami jeśli został zmieniony kod symulacji fizyki do nich PONIEWAŻ stary robił takie właśnie problemy. Także ja oczywiście również uważam, że poprawki powinny być wypuszczane (często) - nie mówię nawet o nowych funkcjach ale chociaż błędy naprawiane, które psują rozgrywkę. Prawdopodobnie też masz rację, że lecą sobie w kulki z nami. Po prostu mówię, że jak dla mnie jest to uzasadnienie racjonalne i nie ma dowodów, że to nie jest prawda. Możemy tylko spekulować. W tym oceniać po tym jak nas traktują i jak spełniają obietnice niestety. Z drugiej strony mam przeczucie, że oni chcą nas jeszcze pozytywnie zaskoczyć - jednym wielkim update'em, który doda bardzo dużo rzeczy na raz. Mogą mieć taką (być może lekko trefną) strategię żeby odzyskać dobre imię, albo po prostu więcej zrobić w mniejszym czasie przy niskim budżecie na ludzi. A wskazują na to najnowsze zapowiedzi wyjścia z EA itp. Myślę, że w obecnej sytuacji nie strzelali by sobie w stopę generując kolejne obietnice i nadzieje, tylko po to żeby ich nie spełnić. Już lepiej byłoby milczeć. Dlatego podejrzewam, że jednak coś szykują na te święta. Oby mnie to przeczucie nie zawiodło. Ja ostatnio kupiłem 12TB za jakieś 500zł. Na jakiś czas mam spokój 😁 To jest po prostu niewykonalne przy ich zasobach. Najpierw trzeba skończyć silnik gry ze wszystkimi funkcjami rozgrywki, żeby te trasy od razu były fajne, od razu było na nich co robić (żeby DLC od razu dostały dobre recenzje na Steamie bo inaczej kaplica) i żeby nie trzeba było potem do nich co chwilę wracać i każdą nową funkcję uzupełniać we wszystkich starych trasach jednocześnie. Przykładowo po co było robić kolejne trasy z ETCS kiedy ETCS jeszcze nie był zrobiony. Wyobraź sobie, że mają teraz jeszcze 10 kolejnych tras zawierających lokomotywy i odcinki z ETCS, tysiące kilometrów, gdzie trzeba dokładnie zmapować gdzie jaki znacznik i czujnik jest na trasie do tego. Takie coś zablokowałoby wypuszczenie ETCS albo bardzo opóźniło, bo nie mogliby (tak jak teraz) wypuścić go na jednej trasie a resztę robić jak będzie na to czas, tylko musieliby wszystkie 10 tras na raz obrobić żeby wypuścić tę jedną drobną funkcję. Oczywiście mogę się mylić w przypadku ETCS bo nie wiem jak to dokładnie wygląda w praktyce tam, ale to tylko przykład był, mam nadzieję że wiecie o co mi chodzi. To samo np. z tutorialami. Jeśli dopiero po 10 trasie dorobisz funkcję, która pozwala na bardziej inteligentne interaktywne tutoriale, to potem musisz poprawiać (i wielokrotnie testować!!!) wszystkie stare tutoriale z 10 tras wstecz. Mało tego. Jeśli coś zmienisz bo okaże się niedobre (nieświadomy zależności w starych DLC) to w starych planszach (które jadą na tym samym kodzie) pojawiają się nagle idiotyczne i czasem wręcz krytyczne błędy (a ludzie zaczną pluć, że było dobrze a nie działa). Ja np. raz odnotowałem w TSW taki mały błędzik, że po przejściu z jednego TSW na wersję wyżej, jeden scenariusz na jednej trasie stał się NIEMOŻLIWY DO PRZEJŚCIA, tylko dlatego, że zwyczajnie fizycznie nie dało się pod górę podjechać bo tory były za śliskie. Coś delikatnie zmienili, z symulacją tarcia, współczynniki jakieś - i po ptokach, wszystko leży (wystarczyło żeby nie dało się podjechać). Nikt przecież nie będzie ręcznie napierdzielał 30 scenariuszy razy każdy wyprodukowany wcześniej DLC żeby sprawdzić czy nadal wszystko jest ok, bo to cała armia graczy jest do tego potrzebna. Chyba pół roku musieliby nic innego nie robić wszyscy w tej firmie. Testów automatycznych też raczej do tego nikt nie zrobi, bo to nie jest takie łatwe jak unit testy tylko bardziej zakrawa na sztuczną inteligencję (chyba taniej już bandę Hindusów zatrudnić do tego). A jeszcze weź poprawkę na to, że w TSW każdy DLC ma oddzielny kod (co też ma swoje inne tragiczne konsekwencje), a nasi próbują ambitnie na jednym kodzie wszystko zrobić tak jak trzeba. Nie mogą więc mieć miliona płatnych plansz do testowania za każdym razem. Nawet jeśli przy robieniu kolejnej trasy okaże się, że BYŁ błąd, który nie wyszedł przy poprzedniej trasie, to zostanie on wykryty i naprawiony przy testowaniu nowej trasy - a wtedy (dopiero) można też jego poprawkę na starej trasie śmignąć ręcznie jeśli to konieczne. Dlatego do mnie przemawiają argumenty, że najpierw chcą silnik skończyć i wszystkie krytyczne funkcje, a dopiero potem DLC produkować. Zapewne dlatego, że najwięcej przy nich roboty? O widzisz, chyba przeczucie mnie nie myli. https://i.imgflip.com/99cwpw.jpg Może nam zrobią stan wyjątkowy i nas jeszcze pozytywnie zaskoczą. Pozdrawiam.
-
Zainstaluj sobie VM VirtualBox lub inny tego typu program i zrób maszynę wirtualną ze starym Windowsem (nawet takim 95). Nie dość, że będzie śmigać, to jeszcze możesz sejwować stejty całej maszyny (coś jak hibernacja tylko jeszcze lepsze) a do tego możesz to łatwo całkowicie odciąć od netu, więc taki dziurawy Win95 nie złapie tony wirusów i robali. A nawet jak złapie to możesz przywrócić poprzedni zapisany stan i z głowy. Możesz sobie w takim programie zdaje się nawet jakiś plik ISO lub katalog zamontować jako napęd CD itp. Na Allegro (lub gdziekolwiek) możesz znaleźć adaptery do starych dysków. Są takie kostki z zasilaczem, które mają po różnych stronach różnego typu wyjścia na dyski. Do SATA3 też są kabelki na USB.
-
Witam kolegów współtowarzyszy niedoli simrailowej 😉 Trochę mnie nie było (ładne parę stron - jak widzę wszystko po staremu 😩), ale oprócz tego, że byłem bardzo zajęty, to jeszcze prowadziłem prace nad optymalizacją i automatyzacją swojego życia, bo wiecie rozumiecie, wyszło nowe Factorio i to teraz całe moje życie jest. 😛 The factory must grow! ✌️ A tak na serio, to proponuję wrzucić na luz i po prostu porzucić wszelkie nadzieje (ci którzy tu wchodzicie nadal jeszcze) i zająć się czymś innym, bo nic tak nie boli jak bezustanne czekanie i odliczanie dni i niespełnionych obietnic. Jak będzie to będzie (już wiemy przecież, wywnioskowaliśmy, że wyciągnęli im wtyczkę, odcięli kurek z kasą lub przenieśli do robienia nowych trailerów dla PlayWay, więc robią na 10% zaplanowanej prędkości albo i gorzej, nie ma co się łudzić że coś będzie szybko). I tak nic nie zmienimy bo wielokrotnie pokazali, że mają nas w pompie. A jak nawet sami deweloperzy nie mają, to przynajmniej szefostwo ma i zabroniło im się do nas zbliżać i puścić jakiejkolwiek pary z gęby (więc patrzą na to co się tu dzieje i płaczą po kątach, że nic nie mogą z tym zrobić, co tylko ich jeszcze bardziej demotywuje do roboty). Lepiej się kiedyś mocno pozytywnie zaskoczyć niż czekać i codziennie wkurzać i rozczarowywać. A jeśli wtedy forum, społeczność i gra umrą śmiercią naturalną poprzez zamilczenie, to może wtedy zrozumieją swój błąd braku komunikacji i traktowania nas jak wroga i zaczną być mili i się starać. Miejmy nadzieję, że będzie to ZANIM dorobią się całej bandy hejterów jak Dovetail (z tego co widziałem to jeden oficjalny już tu jest - prawda @simrail_hejter? 😉). Jak zajmiecie się przykładowo takim Factorio, to macie bite 200 godzin grania (lub CZEKANIA) wyjęte z życia (tzn. tyle to było przedtem, bo teraz (oprócz darmowej wersji 2.0 która mocno zmienia rozgrywkę) dodali nowe planety po tym jak już się spędzi te 200 godzin za pierwszym razem żeby przejść pierwszą i zbudować rakietę żeby się z niej uwolnić, także będzie co robić, coś czuję - bo sam jeszcze nie doszedłem do robotów logistycznych nawet w tej grze od nowa). Uprzedzam tylko, że od tego można stracić żonę z dziećmi i pracę, bo możecie zapomnieć, że one istnieją (były takie przypadki, są opisane w recenzjach na Steamie - sam też jak włączę to zwykle kończę o około 5 godzin później niż planowałem i zwykle zawalam przy okazji nockę, także osobiście polecam ustawianie budzika (i NIE wyłączanie go dopóki nie wyłączycie gry) oraz włączenie wyświetlania realnego zegara w rogu ekranu gry - bo w swojej szczodrości wspaniałomyślnie dali nawet i taką genialną opcję - trochę to czasem pomaga). Zanim to skończę, to akurat pewnie wyjdzie ta nieszczęsna aktualizacja następna i będzie coś nowego do pogrania tutaj - i wszyscy będą zadowoleni. Mam tylko nadzieję, że jak wyjdzie coś płatnego znowu, to będzie to PRZED GTA6, bo wtedy wszyscy będą spłukani już, w tym ja 😛 (a potem znowu będą setki jeśli nie tysiące godzin tam spędzone więc nie będzie czasu albo wręcz przegapię to wielkie wydarzenie, bo wiecie, co GTA to GTA - w końcu najlepsza gra na świecie, napierdzielałem w to od jedynki w 2D, którą zresztą przeszedłem całą, a łatwe to to nie było, w dodatku mój komp wyrabiał tylko kilka FPSów na tym chwilami - stare dobre czasy, kiedy to każdy rok przynosił gigantyczny przełom technologiczny i kompletnie nową jakość w grach (najpierw Wolf 3D, potem Doom i Heretic, potem Duke Nukem 3D, a potem Quake - porównajcie sobie jak się różniły w grafice), dziś prawie nie widzę różnicy między grami nowymi, a tymi sprzed X lat, czego zresztą GTA5 jest najlepszym przykładem - dyszka mu stuknęła już, a ludzie nadal grają i nadal się trzyma świetnie na Steamie - którego kiedyś zresztą nie było, bo gry się KUPOWAŁO i POSIADAŁO na własność (co oznacza też prawo do jej sprzedaży i pożyczania komu chcesz kiedy się znudzi, nawet za kasę), a nie WYPOŻYCZAŁO i to BEZ GWARANCJI, że ktoś nam naszą licencję nagle odbierze z byle powodu lub zbanuje nam konto za jakieś nieporozumienie i tyle po waszej kasie, potencjalnie nawet tysiącach dolarów). Także Brave New World już tu jest. Pozdrawiam! 🙃
-
Trzymam za słowo. (Nic nie poradzę, tak samo wszystkie niemieckie mi się wydają podobne do siebie i wszystkie amerykańskie. 🤷♂️)