-
Posts
480 -
Joined
-
Last visited
-
Days Won
11
Everything posted by PeVoo
-
Ale drodzy koledzy, o czym Wy mówicie? Ja tu nie widzę żadnego problemu kompletnie. Jeśli w scenariuszu masz przewidziane 5 minut na odpalenie loko i potem już masz być na peronie, to po wyborze opcji "gorący start" (jakkolwiek by się nazywała), po prostu gra przestawia zegar na 4 minuty później i wszystko w loko na włączone i zostaje ci minuta na dojechanie do peronu. Proste? Proste. A jeśli są na początku scenariusza wpisane pozycje pociągów AI i się martwicie, że nastąpi przeskok czasu bez zmiany ich pozycji (i ma to jakiekolwiek znaczenie, bo przecież pociągi AI w scenariuszach i tak raczej albo są nieistotne, albo czekają z ruszeniem aż znajdziesz się w jakimś punkcie, żeby się z graczem w ciekawym miejscu spotkać), to po prostu dajecie w scenariuszu 2 sekcje inicjalizacyjne - jedna normalna, a druga dla gorącego startu, w której twórca scenariusza może ustawić ile czasu zostanie pominięte i w jakiej pozycji ma się pojawić gracz, z jakim składem i gdzie mają być pewne inne pociągi AI. Jeśli gracz wybierze pominięcie startu, to odpalana jest druga sekcja i cały czas zostaje pominięty bez konieczności symulacji tego nawet (chociaż teoretycznie i to można by było zrobić - puścić symulację na x100 bez obrazu i z autopilotem). Wszystko się da jak się chce.
-
Napiszę coś dla twórców do przemyślenia (bo a nuż projekt nie upadnie jeszcze). Wczoraj zostało mi góra ze 2 godzinki weekendu, byłem zmęczony, chciałem się przejechać czymś jeszcze na koniec bo już i tak nic innego nie byłem w stanie robić. Oto jak mój wieczór wyglądał: Najpierw zacząłem naiwnie szukać jakiegoś krótkiego scenariusza tak co najmniej poniżej 1.5h, no i najlepiej jakbym go jeszcze nie grał. Oczywiście brak - same tutoriale tylko w tym zakresie czasowym, oraz dorzucone jakieś pościągane scenariusze z forum. Tutoriali nie będę w kółko grał, zwłaszcza, że chciałem jeszcze w tle wywiadu posłuchać z yt, a scenariuszy od ludzi nie chciałem ryzykować - i tak połowa nie działa, a teraz jeszcze była duża aktualizacja "premierowa", więc pewnie kolejna połowa z tej działającej połowy przestała działać, szkoda czasu i nerwów, odpuściłem. Stwierdziłem, że trudno, zagram początek jakiegoś scenariusza i haniebnie wyłączę w połowie, bo co mi zostało. A, no wcześniej też przejechałem się 3 końcowe przystanki jakimś pociągiem na multi - od środka lasu aż do nagłego końca świata zaraz po 3.5 minutowym postoju, na pół minuty zanim urwało... Nawet nikogo żywego nie uświadczyłem na drodze, ani nawet czatu. Generalnie czułem mocny niedosyt po tym. Baj de łej, o ile lepiej byłoby, gdyby po najechaniu na ten głupi koniec świata nastąpił przeskok kamery na zewnętrzną (najlepiej kinową, oddalającą się w górę wolno) i nastąpiła parosekundowa scenka jak nasz pociąg odjeżdża dalej "w siną dal" i następuje fade out ekranu... No nie mam racji? Zupełnie inny byłby odbiór takiego czegoś niż nagłe JEB: "Ukończyłeś scenariusz!" (message box). A jakie to proste do zrobienia jest. Blokada kontroli użytkownika z klawiatury + stała (bieżąca) prędkość + kamera + delay i gotowe. Te tory i tak tam dalej są jeszcze kawałek więc pociąg ma po czym jechać sam. Nawet jakby akurat ktoś hamulec włączył chwilę przed i by pociąg zahamował na tym oddaleniu kamery, też by to dobrze wyglądało mimo wszystko. Ale wracając do tematu... Więc jak już zdecydowałem się na jakiś scenariusz singlowy (a raczej jego początek, z trasy do Krakowam, no bo wiadomo - nowe), to odpaliłem pociąg - i nie ujechałem nawet 5 minut... zanim zostałem udupiony na czerwonym do końca świata. Aż mi się znudziło i wyłączyłem. Kilka razy próbowałem zdaje się. Zakładam, że błąd gry, bo bardzo mocne spóźnienie w rozkładzie dostałem za to, którego nie dałoby się nadrobić - i nic. Następnie włączyłem inny scenariusz, zdaje się Kraków Warszawa na Pendolino - nie wyjechałem nawet z dworca, utknąłem na niebieskim... Albo na czerwonym a w poprzednim było na niebieskim, nie pamiętam już, w każdym razie "różnorodnie" i "kolorowo" było... Żeby było jeszcze fajniej, to pociąg był już odpalony, więc nawet nie miałem zabawy z odpalaniem na zimno, ani nawet szansy zapomnieć zamknąć drzwi po sobie po wejściu do kabiny, za to i tak narobił mi tyle problemów z ruszeniem, że wystarczyło zabawy na dobre paręnaście minut, jeśli nie pół godziny. Z hamowaniem natychmiast po ruszeniu włącznie. Fakt że moja wina, bo wszystko już zapomniałem o tym pociągu, ale jednak robił dodatkowe problemy, mające charakter dość bym powiedział losowy (pewnie było to dobrze symulowane, nie mówię że nie, natomiast pół godziny poszło, a nawet nie wystartowałem tego około 2.5-godzinnego scenariusza!). Jeszcze robiłem to kilka razy, kilka razy restartowałem, żeby nie mieć ogromnego opóźnienia już na starcie. Niestety jak już przewalczyłem start, to na końcu i tak blokada, na wieki wieków (amen). No to stwierdziłem "Dobra... Przepadło. Czasu już prawie nie mam, włączę chociaż coś co wiem, że działa i co jeszcze pamiętam jak obsługiwać". Włączyłem jakiś stary scenariusz na byQ. Kazało mi nawybierać wszystko co możliwe, oprócz lokomotywy pogodę, a nawet co wiozę w wagonach... (jakby to miało znaczenie, albo w ogóle było to widać). Wiecie CO ja bym chciał móc wybrać zamiast tych pierdół? To czy startuję na zimnym loko czy odpalonym - TO by dopiero miało sens. Ludzie tacy jak @adamets2 krzyczą, że chcą mieć scenariusze bez tego odpalania i manewrów, a ja chcę mieć zawsze na zimno start i manewry bo dla mnie to główna atrakcja - czemu nie rozwiązać tego problemu głupią ramką na start, skoro wszystko inne i tak już powybierać można? Da się to przecież zrobić i wtedy każdy scenariusz będzie dla każdego, a nawet dopasowany do jego aktualnego humoru i czasu na grę. No ale dobra, przynajmniej w tym scenariuszu dostałem zimne loko. Jakież było moje zdziwienie, kiedy okazało się, że NIE DA się go odpalić... Wiecie, ja uważam, że zrozumiałem zasadę działania tego wszystkiego na tyle, że jestem w stanie zawsze to odpalić bo po prostu na logikę wiem co muszę zrobić żeby coś innego mi zaczęło działać. Może nie zawsze idealnie bez pomyłek, ale zawsze mi się to udawało odpalić, mimo że jest to niby najbardziej skomplikowane loko do odpalenia w grze. No ale tym razem się nie dało. Po prostu NIC nie działało, nie dało się włączyć przetwornicy i sprężarki, cokolwiek bym nie robił, a pantograf był w górze. Śmiem twierdzić, że coś się zablokowało niesłusznie. W tym momencie odpuściłem - czas się skończył - i to był koniec mojej wczorajszej przygody z SimRail. Przejechałem 3 marne przystanki nudnego multi po nocy, namęczyłem się z dziwnymi błędami i to by było na tyle, czas iść spać. Generalnie miałem poczucie zmarnowanego wieczoru - lepiej było film obejrzeć. I teraz pytanie. Czy aby na pewno to była wszystko moja wina? I czy aby na pewno nie dało się tego zrobić lepiej i temu zapobiec? Błędy to jest sprawa oczywista - jeśli są to trzeba było je naprawić a nie puścić grę na żywioł bez testów, no ale tego się już nie dowiemy, czy one tam były czy nie w mojej rozgrywce. Natomiast co można było zrobić lepiej. Przede wszystkim można było stworzyć jakiekolwiek krótkie scenariusze poza tutorialami - zwłaszcza w sytuacji, kiedy gra nie ma sejwów. O samych sejwach nawet nie wspominam, bo to by też mocno sprawę rozwiązało, bym grał na raty po prostu wieczorami jeden scenariusz i gitara. Można było testować scenariusze czy aby na pewno da się (nadal) je przejść. Można było po "premierze" zarzucić wszelkie inne rzeczy i testować i naprawiać zaległe błędy, których nie było czasu nawet wyłapać. Można było dać do każdego scenariusza opcję czy loko ma być zimne czy wystartowane (przy wystartowanym po prostu startujesz z trochę późniejszą godziną i włączonym wszystkim, a dalej tak samo, ten sam rozkład - ETS też się na koniec każdej trasy pyta czy chcesz zaparkować ręcznie i czy łatwa opcja czy trudna, chyba się to sprawdza dość dobrze, a do tego podczas długiego parkowania proponuje pominięcie jak ktoś się męczy - żeby się nie męczył, bo może już się zaczyna wkurzać na grę, to lepiej mu odpuścić). Można też było oczywiście porobić więcej scenariuszy generalnie. Można było zrobić ludziom pobieralnię do scenariuszy od społeczności, jak w BeamNG.drive, gdzie na klik można pobrać czyjąś twórczość i jeszcze oceniać i widzieć średnią oceną, ilość pobrań - czyli generalnie CZY WARTO (plus zdjęcia, filmy i opisy twórców). To jest przecież bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze. Jak jest coś otwarte to zawsze są miliony nieudolnych prób, a perełek nie ma za dużo w tym śmietniku, więc te oceny i ilości pobrań naprawdę są krytyczne i ratują sytuację. W dodatku mogą mocno spaść jeśli plansza przestanie działać po aktualizacji gry i wtedy nie ściągniesz. Na forum tego wszystkiego nie ma (jeśli w ogóle ktoś się dokopie do takiego wątku ze scenariuszami i dowie o jego istnieniu... a następnie zaryzykuje mieszać samodzielnie w plikach gry). To co jest, jest nie do użytku. Robi się sieczka - jedni wrzucają nowe kafelki z "trasami" żeby je dobitnie podpisać, że TO WŁAŚNIE ONI je stworzyli i to są ICH zajebiste plansze!!! Inni z kolei wpierdzielają sieczkę w fabrycznych trasach wciskając swoje między inne fabryczne scenariusze (czasem nawet zastępując jakieś pliki!) i robi się taka sieczka, że nie sposób się połapać potem który jest oryginalny, a który ściągnięty, a co dopiero który działa, który dobry i o czym. W dodatku potem przechodzisz jeden, a odhacza wszystkie... masakra. Dlaczego nie zadbać o to, żeby zmieść te wszystkie upierdliwości graczom, żeby mogli się po prostu bawić zamiast tracić czas na wybieranie i testowanie co w ogóle działa, skoro już nie daliście swoich scenariuszy? Przecież jakby to było porządnie zrobione to by się tak dobrze kręciło, że nikt by się nawet Was nie czepiał o brak scenariuszy, bo by były dziesiątki innych fajnych za darmo od pasjonatów. Wystarczyło zrobić porządną obciągarkę do tego (z możliwością wrzucania tam modów przez twórców oczywiście), system ocen po gwiazdkach - i by była zabawa na całego, samo by się kręciło to wszystko. A jeszcze jakby były globalne rankingi punktowe do tych scenariuszy, to już w ogóle by był wypas. Ale jak już NIC z tego wszystkiego nie ma, do mogliście chociaż uratować sytuację tym co również sugerował @adamets2 od dawna - podpowiedziami kiedy gracz się zacina, takimi jak są w TSW nowym. Może i gracz "powinien" być mądrzejszy, lepiej pamiętać, albo bardziej wytrwale szukać po necie jak coś zrobić, ale kurde traktując go z buta też sami sobie podkładacie kłodę pod nogi. Kilka razy się wkurzy na zmarnowany wieczór i co? Nie wróci więcej, a wtedy też nie kupi kolejnego DLC. Do tego jeśli byłby taki ratunkowy "telefon do przyjaciela" (podpowiedź na żądanie, nawet za punkty karne, lub po prostu po czasie i nie za punkty, ale z możliwością wyłączenia tego w opcjach na wypadek jakby ktoś był hardkorowcem i musiał wszystko sam), to wtedy byście WIEDZIELI, że gdzieś jest błąd, a nie ktoś czegoś nie umie zrobić - bo jeśli ktoś zgłasza, że się nie da ruszyć, to znaczy że się nie da ruszyć mimo podpowiedzi, a to znaczy, że jest błąd i coś nie działa (lub sama podpowiedź jest błędna / niewystarczająca). Poza tym czemu w ogóle macie to tak zrobione, że DA SIĘ zablokować na amen na czerwonym świetle? System powinien być tak zrobiony, żeby uniemożliwiał w ogóle stworzenie takiej sytuacji. Śmierdzi mi to jakąś amatorszczyzną, na zasadzie, że ktoś sobie wymyślił sekwencję pt. co jego scenariusz ma robić, pododawał parę IF-ów, a jak użytkownik zrobi coś innego, to wtedy jest to nieprzewidziane i następuje blokada. Wiecie, w programowaniu są różne metody, żeby zawsze wyjść cało z nieprzewidzianej opresji, np. pewne rzeczy robi się w bloku finally, bo chce się mieć 100% pewności, że nawet jakby się wszystko wysypało (a przecież "tutaj i tak nie ma się co wysypać!"), to to zostanie i tak wykonane, żeby posprzątać coś co grozi wysypką całego programu lub utratą danych. Rozumiecie o co chodzi. Na tej samej zasadzie powinny działać scenariusze. Nie, że jakaś akcja czeka na konkrety warunek, typu godzina musi być równa X, a pociąg gracza musi być w sekcji Y, bo to się może NIGDY nie zdarzyć, jeśli gracz zrobi coś nie tak jak sobie tego autor życzył lub jeśli godzina przeleci, a druga połowa warunku nie była spełniona! Ma być tak, że jak czas nadchodzi to coś się dzieje i koniec, albo czeka do skutku aż będzie mogło się zadziać, ale warunek ten zawsze da się zrobić. Wiecie, na tej samej zasadzie są timeouty przy połączeniach sieciowych. Źle zawieje wiatr, pakiet danych nie dojdzie przez Internet - i co? Komputer będzie czekał na niego do końca świata? No nie. Pół minuty czy coś i uznaje że on już nigdy nie dojdzie i wywala error, pozwala użytkownikowi spróbować ponownie. A u Was program CZEKA, jak ten debil. Na coś, co nigdy się już nie wydarzy. I nawet o tym NIE WIE. Nie można tak programować. I to nie, że wystarczy przetestować dobrze i wyłapać+naprawić wszystkie takie miejsca - bo nigdy tak wszystkich nie wyłapiecie - to trzeba systemowo zabezpieczać, tworzyć idiotoodporny system, którego się po prostu zablokować NIE DA. A już zwłaszcza jeśli chcecie żeby na tym systemie zwykli ludzie robili swoje scenariusze! Jak Wasi ludzie nie dają rady, to jak inni mają dać?!? Jak otwieracie w programie połączenie sieciowe to też wymusi na Was timeout nawet jeśli nic nie zrobicie i poleci wyjątek, który przerwie program jeśli go nie złapiecie bo byliście za słabi i go nie przewidzieliście. Jeśli macie jakieś obiekty czekające na inne obiekty i działa to równolegle a nie liniowo, no to budujecie graf oczekiwań, żeby sprawdzić, czy czasem nie stworzył się deadlock (cykl zamknięty w kółko, że nikt nigdy się nie doczeka bo każdy jest zablokowany i każdy blokuje innego nawzajem). Wy też musicie wymuszać na twórcach scenariuszy takie rzeczy "A co jeśli nie? Co jeśli to się NIE stanie? Ile mam czekać? Co wtedy?". Nawet jeśli jedynym wyjściem będzie wywalenie "Niepowodzenie!" i przerwanie, bo już nic się nie da z tym zrobić, to też zawsze to lepiej niż pozwolić graczowi kwitnąć pod czerwonym światłem przez bite pół godziny aż się zmęczy i wkurzy na grę i wyjdzie. A już na pewno nie można wypuszczać czegoś co się stale zawiesza i w większości przypadków zwyczajnie nie da się przejść. Wy wiecie, że już nie jesteście w EA, prawda? Nie ma wymówek już. Trzeba było nie oszukiwać i nie wychodzić. A jak już się mleko wylało, to trzeba posprzątać - i to jak najszybciej zanim wsiąknie w dywan. Wiecie, prezes prezesem, ale Wy tam na dole, to przecież wiecie co macie robić, nie? I to dużo lepiej od niego. Wręcz bym powiedział, że prezes to tak bardziej przeszkadza niż pomaga w dbaniu o jakość kodu. Ja bym korzystał, że mam spokój, nikt nie truje i nic nie chce - i bym ponaprawiał i porefaktorował co się tylko da. Wbrew pozorom wszystkim to wyjdzie na dobre. Także zastanówcie się, jakie wnioski można wyciągnąć z mojej wczorajszej "przygody", z moich problemów, a także z moich sugestii. Może to jest właśnie to uzasadnienie, którego zawsze potrzebowaliście żeby coś zrobić porządnie lub nawet od nowa. I pamiętajcie, że złe rzeczy bolą dużo bardziej niż cieszą dobre rzeczy - i zwykle szybciej też się je naprawia (niż tworzy nowe). Weźcie zróbcie porządek z tą grą wreszcie. Naprawcie scenariusze, zróbcie sejwy, a potem zróbcie obciągarkę do scenariuszy społeczności (taki "mod manager") - ponaprawiajcie te najbardziej wkuRRRrrrzające błędy najpierw. Klient nie natrafiający na błędy jest mniej awanturujący się. Dopicujcie tutoriale, zadbajcie o pierwsze wrażenie człowieka zielonego (np. youtubera streamującego filmy z serii "first look" oraz "review", bo oni mają gigantyczne przełożenie na ilość sprzedaży gry i generalnie opinię o niej i nastawienie innych ludzi). Jak się raz ludzie nakręcą, że coś jest do dupy, to to się już zawsze będzie ciągnąć. Po co to Wam? Po co sobie strzelać w kolano? Naprawcie upierdliwości. Dopiero potem nowe funkcje, DLC i wyciąganie ręki o kasę. Już chyba nauczyliście się na tym błędzie, co? Wystarczająco dużo razy go popełniliście już myślę. Już Wam się połowa najwierniejszych fanów zbuntowała i piekli na forum, a reszta zwyczajnie olała sprawę i zapomniała o grze (i nie wróci więcej). Trzeba ratować opinię. Bez tego nie ujedziecie. I być może wiąże się to także z odzyskiwaniem zaufania zawiedzionych graczy poprzez obniżanie ceny i gratisy, a nie wyciąganiem łapy po jeszcze więcej za jeszcze mniej. Nie jesteście jeszcze takim dużym graczem jak DTG, żeby sobie móc pozwolić na ogromną rotację zawiedzionych graczy. Nie macie takiej marki wyrobionej żeby nowi ludzie i tak do Was przychodzili co by się nie działo, bo w necie jest takie multum pozytywnych starych filmów, że na te krytyczne ciężko w ogóle trafić. A niestety, ale markę wyrabia się jakością, rzetelnością i uczciwością (za niską cenę), a nie mamieniem i nieuczciwym wyłudzaniem na obietnice bez pokrycia jedna za drugą. Także życzę powodzenia i szczęścia - będzie Wam potrzebne.
-
A jak pisałem, że zmieniliśmy prezesa to mnie zhejtowaliście za to 😛 Jak te wszystkie teorie spiskowe szybko faktem się stają ostatnio 😛 PS: Jeśli Pan Prezes też to przypadkiem czyta (zza krzaka), to polecam wziąć to wszystko na klatę, spotkać się z tymi dobijającymi się ludźmi i zakończyć. To jedyna opcja wyjścia z tego z jakimkolwiek honorem na chwilę obecną jeszcze. Wieczna ucieczka nic nie da, będzie tylko gorzej.
-
-
😮 Co to jest?? Nigdy tego nie widziałem jeszcze... Teraz coś dodali takiego ostatnio?? W co tak "podejrzanie klikałeś"?? Nie wolno się krzywo spojrzeć, nie można krzywo kliknąć, co to kurde jest...
-
Nie ma linka. A ta "dezinformacja" była tylko na podstawie danych z postów innych ludzi powyżej mojego. Założyłem, że nie kłamią i że rzeczywiście był oficjalny komunikat o potencjalnej zmianie zarządu (która właśnie trwa). Założyłem też, że jeśli ktoś coś takiego wygłasza publicznie (zwłaszcza odnośnie spółki która rzekomo ma wyjść na giełdę lada dzień), to to już jest pewna informacja, bo inaczej nie ryzykowaliby strachu inwestorów dla ogłoszenia niepewnej informacji (która generalnie z definicji oznacza, że w spółce bardzo źle się dzieje). Jeśli się nie sprawdzi, no to trudno, natomiast nadal uważam, że zrobiliśmy swoje (głośno pisząc smutną prawdę).
-
⬆️ "Jak po sznurku" - tak powinieneś zatytułować to zdjęcie @Bulbulator! ⬆️ Koniec świata normalnie... Gdzie takie mosty solidne robią? Cóż, zawsze jeszcze mogło być gorzej...
-
Z drugiej strony do tej pory nie odnotowałem żadnych objawy zjawiska "nauka na błędach", także ten... No ale zobaczymy, bo może się coś zmieni po tej zmianie prezesa. PS: Odwołaliśmy prezesa! 😛 Taka jest prawda! Jakbyśmy nie narzekali i siedzieli cicho to wszystko by przeszło, udziałowcy by się nie dowiedzieli i nie wkurzyli i nic by się nie zmieniło na lepsze. A tak przynajmniej będzie szansa. Jednak nie jesteśmy całkiem bezużyteczni i bezsilni. 😛 (i żeby nie było, te najbardziej soczyste opinie na Steam to też zapewne od ludzi stąd, a nie jakiś tam "Steam"! Nasi nawet po angielsku pisali, widziałem.)
-
Jak dla mnie zablokowanie dostępu nowym do multiplayera jest efektem narzekania niektórych ludzi tutaj, że nooby psują im grę i trzeba coś z tym zrobić bo gra będzie do śmieci (podobnie jak mogło to być z wymuszeniem wyjścia z EA bo pełno ludzi się tu pluło o to, że nadal nie wyszliśmy). Ja bym osobiście uszanował oba rozwiązania odnoście (nie )blokowania serwera nowym akurat, natomiast skoro to budzi aż takie emocje i dzieli społeczność, to moim rozwiązaniem byłby (jak zwykle) podział, czyli serwery dla wszystkich i serwer(y) dla doświadczonych / hardkorowców (którzy moim zdaniem biorą grę zbyt mocno na serio), nawet taki z regulaminem rodem z TD2. Za to przyszedł mi do głowy jeszcze jeden aspekt tego, na który nikt nie wpadł, a który wydaje mi się ważny: 2 godziny na przetestowanie i oddanie gry na Steamie. I tak jak uważam, że MS Flight Simulator jedzie chamówę po bandzie (odwalając taki numer, że odpalasz po zakupie grę, czas na testowanie ci leci, a on 4 godziny ściąga obowiązkowego update'a i to na szybkim światłowodzie zanim w ogóle cokolwiek zobaczysz), tak też tu jest niefajne, że ktoś może kupować grę w szczególności dla multiplayer, a nie może go nawet na 5 minut przetestować bo musi obowiązkowo kwitnąć te 2 godziny gdzieś indziej. Wiem, że to nie było intencjonalne, ale jednak jest to chamówa i niektórzy kupujący się sromotnie zawiodą, a część z nich prewencyjnie zwróci grę zanim czas na testowanie się skończy. 😮😬🤯🤕 Szybciej? Na przedwczoraj powinny być. Nie no... Przecież Playtesty to trochę dawniej wyszły już... 😛 No nie do końca. Mnie osobiście ten pierwszy samouczek (ten jeszcze z Prologa) kupił totalnie. Stwierdziłem, że jest interaktywny (potrafi dobrze podpowiadać nawet jak knocisz nie to co trzeba - nie mówiąc nawet o tym, że POZWALA knocić, a nie np. blokuje wszystkie inne wajchy podczas samouczka), co daje gigantyczne możliwości (w porównaniu do takiego TSW) - i chciałem więcej tej gry. Natomiast to, że te obecne są bardzo mocno niedopracowane to już jest wynikiem tego, że cała gra i społeczność generalnie poszły w odstawkę i szefostwo najwyraźniej położyło na tym wszystkim laskę (wszystko przecież się sypie obecnie, a nie tylko to - totalnie wszystko). Np. może mi ktoś wyjaśni, bo do tej pory nie wiem, co to za zjawisko jest, że jak dojeżdżam do peronu to słyszę coś w stylu "Pociąg osobowy do Katowic.", bo zakładam, że w normalnym świecie takie rzeczy nie występują w kabinie maszynisty. Nikt tego nigdy nie poruszył na forum chyba. Moją teorią od zawsze było, że jest to placeholder, dźwięk, który miał zostać wymieniony na dźwięk szczekaczki z peronu i był tam wstawiony jedynie w celu sprawdzenia czy dobrze się to aktywuje i który komunikat. Jeśli mam rację, to to jest przecież wpadka tak lamerska, że to jest koniec. Powiedzmy to sobie szczerze: to co oni wypuścili oficjalnie jako "pełną wersję", to według definicji z inżynierii oprogramowania nie spełnia kryteriów nie tylko oficjalnego release'a, nie tylko wersji Beta (która może jeszcze zawierać błędy), ale nawet wersji Alpha (która nie tylko zawiera błędy, ale też brakuje w niej implementacji części funkcjonalności ze specyfikacji wymagań). A wersji Alpha to generalnie raczej się nie puszcza w świat... (zwłaszcza za kasę i przez serwis z niezależnymi opiniami od klientów, o ile oczywiście nie jest się samobójcą/sabotażystą). No kurde, jakoś inne zespoły wypuszczają kolejne aktualizacje do swojej gry na EA w lepszym stanie niż tutaj jest na "pełnej wersji"... W takim Derail Valley na przykład NIGDY nie udało mi się doświadczyć ani jednego buga, przez setki godzin gry w trybie EA. A był to wtedy zespół 9-osobowy, z czego programistów było 5 (nie śledzę, może teraz jest więcej, wcześniej było jeszcze mniej). To chyba o czymś świadczy. I tak jak ktoś tu wcześniej napisał ze 2 strony wyżej, że jesteśmy dla nich grupą darmowych testerów, którzy się nie liczą, bo prawdziwe deale to oni robią z innymi firmami, tak ja bym jeszcze do tego dołożył jedną cegiełkę: ta gra to jest po prostu ich portfolio reklamowe - darmowa próbka jak może wyglądać ich symulator szkoleniowy kiedy jakaś firma rozważa ich zatrudnienie (na zasadzie "Zobaczcie jak realistycznie wyglądają nasze symulatory! Do tego stopnia, że grę z tego nawet zrobiliśmy na Stemia, która zarabia kasę!"). A pamiętajcie, że korpo-lud w celach szkoleniowych nie potrzebuje mieć aż tak realistycznych krzaczków i kałuż jak Wy, więc nawet z takimi niedociągnięciami taka reklama wygląda dobrze. Idea była zapewne taka, że jak się zwróci lub będzie mocno zarabiać małym kosztem (który nie zakłóci poważniejszych prac) to "pomyślimy co dalej, a jak nie to przynajmniej będziemy mieć publiczne portfolio". A jeśli tak jest, to absolutnie nie dziwi mnie całkowity brak serca do tej gry na tym etapie oraz jej ubicie. Klientom się powie, że "oceny na Steam są słabe bo 'hejterzy' zawsze się plują i chcą niemożliwych rzeczy, ale weźcie sobie odpalcie grę i zobaczcie sami jak to wygląda" - i zapewne wygląda to dużo lepiej niż każy inny suchy symulator robiony do szkoleń firmowych - bo było robione tak żeby nawet wymagająca grupy graczy to łyknęła. Serio tak to teraz wygląda...? O boże... Klasyk Kłameusz nazwałby to "wygaszanie oczekiwań". A co jeśli to MY jesteśmy pracą niezwiązaną z SimRail (firmą), bo prawdziwą pracą to są prawdziwe, sowicie opłacone projekty szkoleniowe dla firm kolejowych oraz support do nich? Co jeśli gra to był tylko "skok w bok", bo nadarzyła się okazja zarobić za pół darmo "na dzieciach" jeszcze. Dział PR (o ile istnieje) to jest do natychmiastowej wymiany, w całości. Tu nie ma czego ratować. Ja bym w inną stronę kombinował: "Zrobimy nową lokomotywę, wydamy ją w grze i dzieci nam ją sfinansują - a my będziemy mogli startować z ofertą do firmy X i mówić, że wyrobimy się w 3 miesiące ze stworzeniem symulatora tej lokomotywy, podczas gdy inne firmy będą chciały dużo więcej czasu, nawet możemy im demo pokazać bardzo szybko. A na końcu jeszcze ich skasujemy za to samo (co nam już te dzieci opłaciły) drugi raz, tylko jeszcze więcej kasy! xD". Bardziej bym w tę stronę szedł. Albo jesteśmy eksperymentem, potencjalną żyłą złota w nowej branży, albo służymy za darmowych testerów, darmowych sponsorów oraz portfolio. No właśnie to w tym wszystkim boli najbardziej. Że szansa była niesamowita. Jak można było tak debilnie zmarnować tak dobry projekt... To się we łbie nie mieści. Ktokolwiek tym realnie zarządza, skutecznie upierdzielił łeb żyle złota i fejmu. Chyba sabotażysta jakiś z konkurencji się tam zatrudnił do tego... 😕 (bo to chyba niemożliwe żeby tak tragiczne błędy wizerunkowe oraz tyle razy z rzędu popełniać z czystej głupoty.) Niezależnie "czy to jest głupota czy już zdrada", ja bym dawno podziękował już temu panu. EN57 podobno pół roku robili. A Ty w jedna osobę Gagarina w miesiąc zrobisz. Nieźle. O ile nie w mniej. Nieźle. W miesiąc to pewnie sam model 3D co najwyżej. Do tego dochodzi jeszcze CAŁA SYMULACJA wszystkich układów i połączenie tego wszystkiego ze sobą - i tu właśnie pojawia się banda frajerów, która kupi nie skończone DLC i sfinansuje tę robótkę "a my to sobie potem spokojnie sprzedamy do firmy jako szkolenie za grubą kasę i to jeszcze w rewelacyjnym terminie i z wodotryskami wizualnymi dla graczy!". O proszę, ktoś jednak zwrócił na to uwagę także. 👊 Nie do końca. Samouczek ostrzega o tym, ale jak jesteś "za dobry" to nie posłuchasz i nie wywalisz tego przekaźnika - a więc się nie nauczysz co masz wtedy zrobić! (To jest moim zdaniem mocne niedociągnięcie tego samouczka zresztą - powinien to wymusić, jak hamowanie awaryjne w TSW. Najlepiej przy ruszaniu kolejnego z peronu, jeśli gracz tego nie zrobił już wcześniej sam.) A może (jeśli nie chcecie się bawić w serwery profesjonalne i poligony doświadczalne) zwykłe ostrzeżenie wystarczy? Komunikat w stylu "Jazda pociągiem nie jest łatwa i jeśli nie robiłeś tego nigdy wcześniej, uczenie się na torach obsługi pociągu może spowodować zator lub katastrofę i psuć rozgrywkę innym graczom. Sugerujemy, abyś najpierw przeszedł samouczek i pograł w trybie jednego gracza, a jeśli nie będziesz wiedział co zrobić, po prostu wyszedł do menu lub włączył bota, aby bot naprawił sytuację. Czy na pewno chcesz kontynuować?". Ja po przeczytaniu takiego czegoś albo bym wyszedł pograć najpierw w ten samouczek, albo bym wszedł na 5 minut mimo wszystko żeby sprawdzić jak to wygląda i czy warto zatrzymać czy zwrócić grę, a gdyby się coś działo to bym szybko wyszedł (i ew. wrócił ponownie). Natomiast jak ktoś ma głęboko w duszy innych graczy (bo tak, albo ponieważ generalnie jest trollem), no to takiego i tak nie zatrzymacie, bo on jak zrobi ten samouczek to i tak przyjdzie robić specjalnie gnój na multi, więc tu żadne samouczki nie pomogą. Moim marzeniem jest jednak, żeby były nie tylko samouczki, ale też egzaminy i licencje na lokomotywy - tak żeby był cel gry i motywacja do nauki, jak ktoś chce sobie czymś fajniejszym "prestiżowym" pojeździć na multi z innymi. ("Ooo, ten to tym zapierdziela! Kurde jak on zdał ten egzamin, dobry jest! Też muszę spróbować jeszcze raz."). Zapewne wiele osób nie podzieli mojej wizji, ale cóż, mówię tylko co ja bym chciał tam zobaczyć. Natomiast to, że nie ma ani jednego samouczka z semaforów tylko trzeba zgadywać lub po necie szukać (i to jeszcze po polsku dla obcokrajowców), to jest hańba. To samo tyczy się innych rzeczy i procedur. Ale wiecie co? Może tak właśnie ma być. Wersja demo, a nie kompletny kurs. Przecież oni to chcą sprzedać firmie kolejowej, a my jesteśmy tylko reklamą tego, nie? Jakby dali nam to tamci też by dostali za darmo (za kilkaset zł) i pracowników swoich na tym szkolili, a przecież mają być skasowani na grubą kasę za to, a nie jakieś tam śmieszne grosze! Nie myślicie, że to właśnie TO może być powodem tego, dlaczego jest tak genialny interaktywny silnik do tutoriali, a mimo to nic nam na nim konkretnego nie zrobili?? Po prostu wersja demo... "Dzieciom tyle wystarczy do zabawy." Ja to samo. Z jednej strony to dobrze o nas świadczy, z drugiej źle o społeczności mikoli, która jest nietolerancyjna (lub przynajmniej bywają takie bolesne przypadki). Szczerze to bym wolał atmosferę życzliwości i chęci pomocy zielonym w nauce, niż fanatyzm i regulaminy przewinień i zasady blokowania konta. Internety generalnie tak mają i tego się chyba nie przeskoczy (bez zamknięcia wszystkich w totalitaryzmie i całkowitej cenzurze Internetu - czyli wylania dziecka z kąpielą), natomiast (obiektywnie patrząc, z perspektywy "out of the box"), Polacy ogólnie naprawdę są bardziej chamscy, roszczeniowi i mniej życzliwi niż ludzie na zachodzie (i dla nich to my jesteśmy dziwni - np. że idzie taki Polak i robi tzw. "Polish face" (😑) zamiast kulturalnie się uśmiechnąć i przywitać na ulicy czy nawet w budynku wchodząc do małego wspólnego pomieszczenia. Oczywiście nikt Ci nie powie, że to jest gówno warte, bo oni w połowie przypadków się uśmiechają i są życzliwi a tak naprawdę myślą, że jesteś śmieciem i tylko udają przyjaciół, przez co nigdy nie wiesz na czym tak naprawdę stoisz z kimś (bo Polak by Ci już dawno powiedział w twarz mniej lub bardziej bezpośrednio żebyś spierdzielał i byś się z takim po prostu nie zadawał, a tak Ty żyjesz w iluzji że masz kumpla, a tamten się też tylko męczy bo musi udawać miłego ziomka, np. w robocie) - ale jednak OFICJALNIE są "życzliwsi" i "bardziej kulturalni". Jak to mawiał stary klasyk: plusy dodatnie i plusy ujemne. Albo jest miło, albo wiesz na czym stoisz. Kto co woli. Natomiast powiem Wam, że po paru latach za granicą też nabrałem takich odruchów i jak przyjechałem do PL to mnie zaczęło razić to, że ludzie mnie traktują na ulicy jak jakąś przezroczystą chmurę powietrza odbytniczego, którą generalnie trzeba jak najszybciej ominąć, nie narażając na nią żadnych swoich zmysłów. Także te dobre rzeczy warto podłapywać, natomiast nie czujcie się, że jesteście najgorszym narodem, tak jak to Polacy sami sobie próbują wmówić (być może np. pod wpływem mediów sponsorowanych przez jakichś Niemców, którzy potrzebują żebyśmy byli ich rezerwuarem taniej siły roboczej i rynkiem zbytu, która gardzi tym co polskie i kupuje tylko niemieckie produkty i w niemieckim sklepie - wiecie rozumiecie). Będąc w kraju widzicie tylko to co Was boli i słyszycie to co mówią inni o świecie. Prawda jest taka, że jest to bardzo mocno zniekształcone, a niektórym zależy na tym żeby tak pozostało. W końcu po co komu na świecie dumny, silny naród polski, nie? Lepiej żeby byli pokorni i godzili się na słabe życie i wykorzystywanie. Generalnie takie pisanie to można do wszystkiego zastosować. I jest to czcze gadanie.... Bo tu się znowu kłania Komunikacja. Można napisać suchy nic nie mówiący tekst, można napisać konkretny dużo mówiący tekst, można napisać ekscytujący (może nawet zabawny) doskonały tekst (jak to robią w Factorio) i można też nakręcić filmik i po prostu pokazać co się zmieniło i jak wygląda przed i po lub co najmniej po (jak to robią w Derail Valley). Wszystko zależy od kompetencji i od "chcenia". Generalnie nawet jeśli się nie ma zasobów na to, to przynajmniej dobry tekst można napisać a nie na odwal się (a potem mówić "i po co mamy to pisać i tak nikt tego nie czyta, olejmy to"). Dziękować. Ja nie mieć społecznościówek, do których wszyscy inni z góry zakładać, że wszyscy mieć konta. PS: do dziś pamiętam jak lata temu usłyszałem "Jak nie masz konta na fejsbuku to nie istniejesz." - ciężko opisać to uczucie, które mnie ogarnęło po usłyszeniu tego... To było coś w rodzaju mieszanki zgorszenia, niedowierzania i politowania... (Tak, miałem kiedyś konto na fb - "nówka, nie śmigana", żeby sprawdzić o co tyle szumu jest - a potem skasowałem, korzystając z możliwości dołączenia do ogólnoświatowego protestu przeciwko pogwałcenia prywatności użytkowników nową polityką (braku) prywatności tego serwisu, kiedy to inni ludzie (tzw. "normalni") też masowo kasowali konta - także chociaż tyle pożytku było z mojego założenia konta u tego hackera, który już od młodości wybił się na kradzieży danych osobowych, za co zresztą do tej pory co chwilę płaci milionowe odszkodowania, jak go znowu przyłapią. Na szczęście podobno dzisiaj już fejsik niemodny jest i małolaty coś innego używają do ekshibicjonizmu na przemysłową skalę i zasilania big data oraz AI w dane do profilowania). Niech żyje Brave New World.
-
Najwcześniejsza wersja tego artykułu (w archiwum Internetu), który jest BEZ DATY (bo przecież po co dodać datę do artykułu zaczynającego się od "w dniu dzisiejszym"...) to 3 październik 2023, czyli nie rok temu, ale gwarancji nie ma, że artykuł nie był wystawiony wcześniej. To trochę wyjaśnia niektóre rzeczy, bo jak w grę wchodzą akcje i wychodzenie na giełdę, to różne grzybnie z patatajnią się mogą dziać, bo wtedy to już gra się nie toczy o opinię "polish community", tylko inwestorów. Ludzi, którzy nawet nie grali w to raz i nie zagrają. A to oznacza, że grube wałki PR-owe mogą iść. Na przykład wypuszczenie gry na siłę, mimo że nie jest skończona, aby tylko było, że nie zawalili terminu. Ja bym jeszcze obawiał się naobiecywania gruszek na wierzbie i malowania publicznie obrazów pięknej świetlanej przyszłości, tylko po to żeby wyjście na giełdę lepiej wyszło (żeby więcej kasy dostali przy pierwszej emisji). Być może dlatego było zero komunikacji z nami i łamanie obietnic - gra pozorów dla tamtych, a z nami nie wchodzili w dyskusje (o szczegółach), bo jakby zaczęli to by się wydało, że ich obietnice nie mają szans zostać spełnione. Kolejna rzecz, której się obawiam, to (po tym jak już obiecają gruszki na wierzbie) potencjalna próba zdumpowania akcji, a potem to niech się wali wszystko co chce, bo kto miał już się obłowił. Albo tylko stopniowe wygaszanie oczekiwań żeby akcje nie poleciały na ryj za mocno. Nawet więcej, potencjalnie mogliby nawet shortować te akcje potem i zarobić na upadku tych akcji jeszcze raz. To zdaje się nielegalne jest, ale jak nie wolno, to prędko. Wiecie, przy obecnym braku logiki zarządu i poziomie strzelania sobie w kolano, to ja już naprawdę się wszystkiego spodziewam. Jestem bardzo ciekawy która z tych teorii (spiskowych) okaże się prawdziwa :] A może macie jakąś lepszą. Niemniej jednak zgadzam się, że (o ile nie jest planowany jakiś wał na akcjach) to generalnie powinno to oznaczać, że są plany na rozwój. Obawiam się tylko, że mogą się na tym wszystkim sromotnie przejechać, bo tutaj wszystko po kolei miało być piękne, a wychodzi jak zwykle. Poza tym jeśli pozory dla giełdy są ważniejsze od realnej gry i jej społeczności, to nie wróżę dalekiej przyszłości szczerze mówiąc. Wałek można zrobić raz, drugi, może nawet trzeci, gruby wał można zrobić tylko raz - ale potem to już i tak się wszystko zawali oddolnie (od strony graczy i popytu na grę), a wtedy już żadne piękne bajeczki nie podziałają na inwestorów, bo o ile oni na grach się nie znają, o tyle na sprzedaży to już pewnie i owszem i jak zobaczą co się dzieje to się ewakuują i akcje polecą do prawie zera. A giełda to jeszcze masakryczna ilość dodatkowych obowiązków dla firmy - obowiązków, które będą zabierać kasę i czas na tworzenie gry. Zamiast skupić się na dokończeniu tego, to będą się skupiać i głowić jak tu zrobić zasłonę dymną i szopkę dla inwestorów, żeby się to jeszcze nie posypało przez jakiś czas. Moim zdaniem giełda to błąd. Trzeba mieć naprawdę perspektywiczną firmę żeby inwestorzy w nią uwierzyli i włożyli kasę w ciemno. A tutaj przecież wystarczy poczytać Steama przez 5 minut i od razu jest wszystko jasne. A jak ktoś z nich wejdzie na forum to już w ogóle kaplica. Ja bym osobiście nie zainwestował w tę grę na tym etapie widząc co się dzieje. Może na samym początku jakbym zobaczył demo Prologu i jeszcze nie wiedział że tak to będzie wyglądać, to może bym się nabrał, ale teraz? Samobójstwo. A może właśnie dlatego firma jeszcze nie jest na giełdzie - bo się wszystko posypało? A może się posypało, BO firma (szefostwo) była zajęta wychodzeniem na giełdę i spełnieniem wymagań i zrobieniem dobrego PR-u, zamiast gry? Jedno jest pewne - jak ktoś tak usilnie od początku z małą firemką wychodzi na giełdę (mimo oczywistych przeciwwskazań), to dla mnie jest to znak, że w tym wszystkim chodzi mu wyłącznie o kasę (nawet za cenę wydymania innych). Wiadomo, że firmę się robi dla kasy, ale mimo wszystko, jeśli ktoś nie ma pasji do tego co robi jego firma i tylko patrzy jak wydoić kasę z klientów lub inwestorów, no to prędzej czy później to się musi posypać. Albo taki szef zrypie firmie wizerunek chciwymi zagrywkami, albo się podda bo go to będzie męczyć, albo nie będzie wkładał w to serca więc konkurencja zrobi to lepiej. A miało być tak pięknie... (a będzie jak zwykle.) Fajnie by było jakbym się grubo mylił. PS: Wychodzenie na giełdę wyjaśnia także dlaczego Pan Szef się publicznie chwalił jak to mu się w 1 dzień zwróciło DLC Cargo - no bo przecież musiał wiedzieć, że od nas zbierze za to jedynie hejty (bo zrobił płatne drogie i niedokończone DLC dla gry w EA - czym mocno nadwyrężył nasze zaufanie - i jeszcze się chwali ile na tym zarobił?). Niestety to był komunikat dla potencjalnych inwestorów, a nie dla nas (budowanie im wizji/iluzji żyły złota) - najlepiej by było jakbyśmy tego nie widzieli, ale się nie dało, bo musiało być publicznie. No powiedzcie mi, że się mylę...
-
A może taki był ich misterny plan właśnie... "Wygasić oczekiwania", jak radził klasyk... :]
-
Ja osobiście stosuję prawdziwą starą dobrą hibernację (którą zwykle trzeba sobie ręcznie włączyć na nowym Windowsie). Nie jestem pewien jak to teraz działa, bo może się coś zmieniło, ale dawniej usypianie było gówno warte i komp z grubsza nadal chodził (poza ekranem, z tym że wtedy to nawet się wentylator nie wyłączał zdaje się), natomiast hibernacja polega na zdumpowaniu całego RAMu na dysk twardy i normalne wyłączenie kompa, także jak go włączysz, to on wykrywa że ma taki plik z RAMem na dysku i go po prostu wgrywa z powrotem i odpala programy dalej. Kiedyś to jeszcze potrafiło długo trwać jak było dużo RAMu, ale teraz są dyski SSD i to trwa chwilę, więc moim zdaniem warto. Testowaliście czy jeśli uśpionemu kompowi odłączycie prąd (fizycznie) to czy potem się obudzi tam gdzie był czy od nowa? Bo po hibernacji na bank będzie wszystko ok. Kiedyś jeszcze była taka różnica, że po uśpieniu dało się kompa przywrócić klawiaturą lub myszą (co zresztą potrafiło być upierdliwe), a po hibernacji tylko wyłącznik - natomiast teraz porobili te BIOSy dziwne i mi się nawet po hibernacji włącza od klawiatury. Tylko zdaje się jest to teraz normalna opcja włączania kompa w BIOSie, którą sobie tak ustawiłem. Zresztą zobaczcie: kontra: Jest różnica? No jest. Na noc zawsze hibernacja.
-
Ja wiem, prawda potrafi być bolesna i bardzo niewygodna 😉 Anyway, jakby ktoś chciał mieć avatar z gwoździem w głowie, to tutaj jest. 😎 (Chyba jest za free, tylko trzeba konto tam założyć)
-
Ale jaja, skasowali mi posta stąd z avatarem dla szczęśliwych posiadaczy DLC Łódź... 😆 Cenzura działa. 😎 W dodatku chyba nałożyli mi jakieś limity czasowe albo inne, bo jak próbuję coś odpisać to często dostaję to: a jak odświeżam stronę, to wpisy nie mają przycisku "Cytuj", tak jakbym nie był zalogowany, mimo że jestem. Very interesting... 🤔 Też tak macie czy tylko ja?
-
No właśnie, ja też się boję mieszać. Mam wrażenie, że to, że mi po przejściu jednego scenariusza odhaczyło WSZYSTKIE wzięło się właśnie z tego, że nawrzucałem tam jakichś customowych scenariuszy z forum... 😕 Bo to się zaczęło właśnie jeszcze na starej wersji gry zdaje się, kiedy przeszedłem taki scenariusz i odhaczyło mi więcej niż jeden. Być może któryś z tych scenariuszy spierdzielił mi grę (odhaczanie). Co scenariusze producenta to scenariusze producenta. (W normalnych warunkach) są zawsze dobrze przetestowane i wykorzystują prawidłowo pełnię możliwości gry. Czy tymi założeniami było "Zrób cokolwiek, byle się nazywało że jest, tylko szybko"? Bo poprzednio przy DLC cargo nowy scenariusz był ciekawy, a jak mi się w końcu udało przejść IR Kraków Olkusz (w dwa dni), to generalnie nic tam się nie działo poza manewrami na starcie (zabugowanymi zresztą, przez co nie mogłem przejść). Nooo, to by potwierdzało moją tezę powyżej... Polecam pograć w Factorio i zobaczyć jak oni tam zrobili edytor rozkazów dla pociągów a także elementów sterujących siecią logiczną. Mistrzostwo. Tak proste jak gry do nauki programowania dla 5-letnich dzieci, a potężne tak że naprawdę skomplikowane rzeczy można zaprogramować. I ludzie są zachwyceni. Ci co nie chcą, nie używają (bo nie jest to konieczne żeby przejść grę), ci co chcą ale nie potrafią programować, radzą sobie, a ci którzy potrafią programować nadal nie są zbyt mocno ograniczeni i mogą stworzyć skomplikowaną w pełni zautomatyzowaną machinę. Proponuję przyjąć właśnie takie podejście. Z drugiej strony Wy tam w tym SimRailu nie odpalajcie Factorio, bo zapomnicie o bożym świecie i zawalicie jeszcze kolejne pół roku więcej. Ta gra to pułapka na inżynierów i programistów jak lampa na ćmy. Zapytajcie lepiej kogoś kto grał jak to tam wygląda z interfejsem. Ja powiem tylko tyle, że u mnie pociągi same wiedzą po co mają jeździć i kiedy mają po to coś jeździć (bo się zapas tego kończy), a jak się coś zapycha to same jadą na bocznicę sobie grzecznie poczekać. Po paliwo też sobie same jeżdżą w oddzielne miejsce, bo w nowej wersji dodali coś takiego jak przerwania. A tak generalnie to wszystko mam tam zautomatyzowane i się samo wszystko robi, podczas gdy ja już dawno obrabiam kolejną planetę. Włącznie z tym, że same produkują mi się rzeczy, które sobie każę przywozić i zrzucać na nową planetę, bo ich tam potrzebuję a nie mogę (szybko) stworzyć. Do tego stopnia da się tam wszystko owarunkować i zautomatyzować - i zwykli ludzie sobie z tym radzą (jeszcze uczą się programowania nawet nie wiedząc o tym). Widzicie, drodzy twórcy? Czasem warto się trochę pouczyć na cudzych błędach zamiast własnych i nawet z takiego TSW skopiować te rzeczy, które mieli zrobione dobrze. Tam są i scenariusze (na ok. 26 godzin gry per DLC) i rozkład jazdy gdzie można wybrać i godzinę i losową/konkretną pogodę, a nawet tryb Journeys, czyli zaprojektowana przez twórców sekwencja tutoriali, rozkładów i scenariuszy, tak aby było ciekawie i progresywnie z trudnością, a także żeby nadać grze jakiś cel (odhaczyć wszystkie Journeys na złoto). Można było bardzo łatwo przewidzieć, że jeśli nie zrobicie tak prostych rzeczy, które od zawsze są we wszystkich TSW, to ludzie będą narzekać bo się przyzwyczaili. A jeśli dało się to przewidzieć, to należało to zaplanować i zrobić - PRZED wydaniem pełnej wersji (lub w dniu jej premiery). Moim zdaniem relatywnie bardzo niewielkim. Skoro serwery mają rozkład jazdy i spawnują pociągi i sterują nimi na dyżurkach botami, to jaki jest problem użyć ten sam kod tylko odpalić go dla konkretnego gracza o konkretnej godzinie i bez innych graczy tylko wszystko na botach? Nie powinien to być problem, chyba że znowu jest jakiś idiotyczny problem z architekturą projektu. Zakładam, że serwer też jest w C# napisany i tak. Może tam jest coś takiego naknocone, że musi się liczyć pełna fizyka wszystkich wagonów każdego pociągu na mapie żeby to w ogóle działało? I przez to jest problem z przerzuceniem tego na kompa gracza w trybie single bo gra nie wyrobi tego w tle robić i zacznie bardzo lagować? Nie wiem, strzelam. Coś musi być sknocone, bo to nie powinno stanowić większego problemu dla programistów bez gwoździa w głowie.
-
Dlatego właśnie napisałem, że to powinna być opcja ustawiana przez twórcę scenariusza. Albo zezwala na randomową pogodę, albo nie. Wtedy wszyscy są zadowoleni i nie ma problemów.
-
On się prawdopodobnie tylko przegrzał i przepalił, po czym bezpiecznik wysiadł.
-
Nie no to jest gruba przesada. Co to ma być, gra DIY? Z Ikei? Wiecie, ja bym sobie prawie na pewno poradził z tym, ale nawet nie zajrzałem jak to Wasze LUA tam wygląda i szczerze to nie zamierzam. Nie zamierzam sam sobie programować gry, którą kupiłem. No są jakieś granice... A co z ludźmi, który nie potrafią kompa dobrze obsługiwać? Też mają programować LUA? Wiecie, jeszcze trudność trudnością, ale nawet jeśli to jest łatwe, to nikt z niewdrożonych nawet nie będzie się spodziewał, że to nie tylko jest łatwe, ale nawet że to się DA zrobić. Szczerze to nawet ja założyłem, że to jest albo niemożliwe albo trzeba będzie poświęcić ileś godzin na rozgryzanie jakiegoś tajnego formatu pliku i po prostu olałem, nie sprawdziłem nawet.
-
Tak dla ścisłości, zasilacz ciągnie tyle ile ciągnie od niego komp, nie więcej (a maksymalnie tyle ile ma mocy). Można mieć mocny zasilacz na zapas pod nową kartę graficzną. Za to faktem jest, że gra wpierdziela pełną moc karty graficznej nawet na pauzie, co jest mocno upierdliwe i kosztowne jak ktoś chce cokolwiek innego robić na pauzie. Nie wiem czy mierzyliście swoje kompy pod kątem poboru mocy, mój np. wpierdziela jakieś 140W normalnie i jakieś 350W kiedy odpali się grę 3D (o ile jeszcze dobrze pamiętam). Gdyby gra łaskawie przestawała na darmo liczyć grafikę na pauzie, to bym jednak trochę mniej płacił za prąd, nie mówiąc o obciążeniu kompa kiedy ktoś chce cokolwiek innego robić na nim przy uruchomionej grze (której nie da się spauzować!). Bez przesadyzmu. Mój chodził przez kilka tygodni non stop i siadł tylko zasilacz właśnie 😛 (zresztą na gwarancji jeszcze). Zasilacz kosztuje jakieś 300zł, co przy cenie kompa rzędu 6-7K to są grosze, także jakby co tragedii nie ma. Poza tym ja właśnie scenariusz IR Kraków Olkusz przechodziłem od wczoraj i dało radę - w międzyczasie była i hibernacja i ktoś inny grał na tym samym kompie na innym koncie Windows. Także da się i JAKIEŚ rozwiązanie to jest (kiepskie i żenujące, ale jest) - w przeciwieństwie do np. firmowych doskonale zrobionych scenariuszy na singla, których po prostu NIE MA w tzw. pełnej wersji gry. Rozwiązanie jest proste: więcej scenariuszy. Dynamiczna pogoda zdaje się jest, natomiast dynamicznie zmieniać pory roku to ja bym osobiście nie chciał grać tyle miesięcy (zresztą mieć zmienianą porę roku dynamicznie co 5 minut też średnio immersyjne by było). Ja tam jestem zdania, że w scenariuszach pogoda powinna być stała i przewidziana przez twórcę scenariusza. Albo robisz scenariusz pod tytułem "zimą w deszczu pod górę 500 ton wungla", albo robisz scenariusz pod tytułem "łatwa letnia przejażdżka w słońcu". Rozwiązanie: więcej scenariuszy. Nieprawda. Możesz pojechać zimą też. Tylko wtedy jesteś skazany na lokomotywę parową 😛 Scenariusz zimowy, sztuk jeden. ✔️ Ale może należałoby się pochylić nad opcją scenariuszy z losową pogodą. Mogłaby np. być to opcja scenariusza, ustawiane przez twórcę scenariusza i wyświetlane w menu, tak jak wybór lokomotyw, jeśli już idziemy w dynamiczne scenariusze. Natomiast jak dla mnie tworzy to niemalże nierozwiązywalny problem z odznaczaniem które ze scenariuszy są zaliczone (i na jak dobrze) - musiałoby to być podzielone na warianty scenariusza i w jakiś sposób zgrupowane w ikonce scenariusza. Teoretycznie też do rozwiązania, ale niektórzy mogą to uznać za zbyt skomplikowane menu.
-
Bo serwery na Węgrzech są. Prezes je nadzoruje. Jak go znajdziesz to powiedz mu ż nie działa.
-
(o ile go znajdą żeby mu powiedzieć że jest odwołany...) A no to dzięki za info. Dajcie znać jakbyście coś więcej wiedzieli co tam się stało.
-
Ja bym jeszcze chciał zwrócić uwagę na to oto wypowiedziane tam zdanie: "Po pierwsze słaby zes… słaby kontakt z zarządem." Czyżby freudowska pomyłka? 😄
-
Chwila! Ja się może nie znam na Unity, ale czy nie jest czasem tak, że każda ramka gry (klatka) wykonuje dokładnie ten sam kod gry i jedyne co ją łączy z poprzednią klatką (i co sprawia że jest ona jej dalszym ciągiem) to wartości zmiennych? Dlaczego nie można po prostu zrzucić wartości absolutnie wszystkich zmiennych do pliku (łącznie z tymi wynikającymi z fizyki), a potem przywrócić? Mam pewną teorię w czym jest Wasz problem... Czy może chodzi o to, że przy wczytywaniu gry, wczytany pociąg już zaczyna jechać, a dopiero potem wczytywany jest rozjazd i jego ustawienie lub dopiero wtedy on się POWOLI przestawia w poprzedni kierunek z domyślnego? Jeśli tak jest, to to jest bardzo prostacki problem. Po pierwsze Unity ma generalnie opcję odgórnego pauzowania poprzez zmianę delty czasu na zero przy każdej klatce dla wszystkich obiektów (zwolnienie tempa upływu czasu do zera, co sprawia, że gra się dalej liczy, ale czas nie mija, więc wszystko stoi jak na pauzę przystało - co najmniej fizyka). Wystarczy więc włączyć pauzę dopóki absolutnie wszystko nie zostanie wczytane (i zanim cokolwiek zostanie zapisane do sejwa). Problem synchronizacji z głowy. Po drugie można sobie samemu zrobić globalną flagę, że gra jest w trakcie zapisu/odczytu i w takim przypadku omijać pewne rzeczy w kodzie (lub wszystko) lub nawet reagować na zmiany tej flagi. Po trzecie można sobie zrobić wspólny interfejs do sejwowania i przywracania dla wszystkich (lub tylko tego potrzebujących tego) klas i w każdej oddzielnie coś potraktować - inaczej jeśli dana klasa tego wymaga (np. rozjazd, w tym puścić sztucznie jego parosekundową symulację w tempie x1000 żeby się przestawił jeśli jest taka konieczność bo nie potraficie go od razu zainicjować dobrze). Po czwarte (jak już mówiłem) można zrzucić absolutnie wszystkie zmienne danej instancji klasy (oraz klasa może nawet sama zwracać jakie wartości potrzebuje mieć zapisane i wczytane), wartości fizycznych nie będzie po 100MB na pociąg tylko jakieś kilkaset bajtów pewnie, nawet w pliku tekstowym góra paręnaście tysięcy, więc w czym problem? Powiedzcie to postaram się coś doradzić. Pociągi AI (a przynajmniej te, które są daleko) można w razie czego nawet wyciąć przy sejwie, tak jak to ktoś już zasugerował (gdyby sejwy miały być za duże). W skrócie: zatrzymać wszystko i spisać wszystko - a przy wczytywaniu, zatrzymać wszystko, wczytać wszystko, potraktować specjalnym kodem klasy które tego wymagają poprzez wspólny (opcjonalny) interfejs jeśli jest taka potrzeba (opcjonalny w celu zaoszczędzenia czasu na implementację go wszędzie), a następnie odblokować pauzę i puścić symulację dalej dokładnie z tymi samymi wartościami zmiennych co sprzed zapisu. Nie ma żadnego problemu z synchronizacją i nie ma żadnego problemu, że coś się liczy inaczej. Jeśli nie da się tego tak zrobić, to macie jakiś skopany bardzo niestabilny kod, czyli źle zaprojektowany pod kątem architektury. No i pozostaje też oczywiście wspomniana i wyśmiana powyżej opcja zakupu gotowego systemu sejwów za te 50 dolców. Obstawiam że wydatek ten się zwróci, jeśli dzięki temu zacznie to działać. Może rzeczywiście rozwiązali tam jakieś drastyczne problemy z sejwowaniem w Unity (o których nie mam pojęcia). Jeśli nie umiecie tego zrobić sami, to zapłacić 50 dolców w momencie jak to się zwraca w 2 zakupy gry, no to chyba jest racjonalny wydatek. Mam nadzieję, że moja podpowiedź powyżej będzie tą rewolucją właśnie. A jeśli nie, to wyjaśnijcie dlaczego i jaki jeszcze jest problem. Natomiast zrzucanie odpowiedzialności za upierdliwe i ryzykowne technikalia na użytkownika Waszego rozwiązania (programistę/twórcę scenariuszy) jest według moich osobistych standardów niedopuszczalne. A już zwłaszcza jeśli nie mogę być osobiście żeby asystować przy problemach każdego człowieka użerającego się z moim silnikiem, co jest fizycznie niemożliwe w sytuacji kiedy produkt jest publiczny dla mas. Rozwiązanie musi być stabilne i "idiotoodporne" i odciążać jego użytkowników a nie dowalać im sztucznych problemów, nawet jeśli wynikają one z niewiedzy, która JEST w dokumentacji (a której nikt nie czyta). Nawet jeśli coś jest teoretycznie oczywiste, to rozwiązanie musi wymuszać na użytkowniku pewne reguły poprawnego pisania, bo większość ludzi zwyczajnie nie będzie znała Twoich reguł i nie nadążysz wszystkim odpowiadać na ich pytania zanim się do Twojego rozwiązania zrażą. Dlatego ja zawsze w swoich bibliotekach biorę trudne rzeczy na klatę (nawet jeśli zaimplementowanie ich po mojej stronie w sposób uniwersalny jest 4 razy trudniejsze niż po stronie użytkownika dla jego konkretnego przypadku), a użytkownikom zostawiam bezpieczną, ale jednak pełną swobodę działania (w tym opcjonalne parametry z wartościami domyślnymi żeby nie musieli się głowić co to jest dopóki tego nie potrzebują oraz wirtualne metody pozwalające zmienić albo mały konkretny fragment logiki, albo prawie wszystko co nie łamie podstawowych zasad mojej architektury - wiecie, podstawowe zasady dobrego kodu).
-
-
Kiedy okoliczne ziomki robią sobie osiedlowe offroad-y... (nie dość, że tam nawet nie ma przejazdu, to jeszcze on tam utknął i STAŁ! Może mu się paliwo skończyło jak latał po niebie? 🤔)