Jump to content

Dziennik z dzisiejszej służby


Recommended Posts

Oto zainspirowany dzisiejszymi wydarzeniami z gry w charakterze DR jak i maszynisty, wpadłem na pomysł tytułowego "Dziennika". Proponuję wszystkim chętnym dzielenie się swoimi wrażeniami z gry, tym co nas zadowala jak i odwrotnie. Proponuję nie używać nicków graczy których opisujemy, zwłaszcza jeśli nie chcemy napisać o nich za wiele dobrego, aby nie deprecjonować osoby, ale skupić się na jej działaniu (lub też jego braku). Niech to będzie miejsce, w którym kto ma ochotę czy też czuje w sobie pisarską wenę twórczą, aby podzielić się po prostu z innymi swoimi przemyśleniami, gdyż zwłaszcza po dłuższej grze, zawsze coś się uzbiera do przekazania. Wypada, aby pomysłodawca zaczął pierwszy, więc post poniżej pierwszy wpis. Może pojawią się kolejne ;)

Link to comment
Share on other sites

Zacząłem grę jako DR. Ponieważ było ciężko upolować jakiś posterunek (gdy wchodziłem na PL2 niezmiennie wszystkie były zajęte), zasadziłem się na pierwszy dostępny, jaki się pojawi. Nie było najgorzej, dość szybko się coś zwolniło, upolowałem Juliusza. Zawsze byłem zdania, że z pozoru proste posterunki, wcale takie być nie muszą. Ta niewinna para, Dorota i Julisz... Bloki końcowe do obsługi po każdym wjeżdżającym składzie, bo blokady liniowe półautomatyczne albo nawet ręczne... E tam, to przecież tylko prosta przelotówka! No i długo nie trzeba było czekać! Oto bowiem zaniepokojony zbyt długim czasem zajętości szlaku zerkam sobie na mapkę. Pewnie maszynista z jakiś powodów postanowił sobie jechać poniżej rozkładowej. Ale nie, jest już widzę za Dorotą, szlak wolny, ale nie na blokadzie, tam nadal czerwony kolor. Pytam DR czy mógłby zablokować blok u siebie? Normalna rzecz, zapomnieć, zdarza się. Nie dało się, bo wjazd podał na Sz bez obsługi przycisku dKo. Po czym opuścił swój posterunek. Ja zatem swój też, więc gdy po chwili wróciłem, blokada się ładnie zresetowała. No i dobrze, nie musiałem robić wyjazdu na Sz, jeszcze bym zapomniał o dPo i znów byłby kłopot ;)

Konkluzja: na początek przygody z "dyżurką" ćwiczyć na mniej wymagających posterunkach?

P.S. Jeśli pomysł się spodoba dopiszę jutro przemyślenia z jazdy EZT. Pora już po prostu późna i organizm domaga się pozycji horyzontalnej, nie będę się z nim spierał.

  • Like 2
Link to comment
Share on other sites

Obiecałem dokończyć wątek mojej wczorajszej służby, tym razem z pozycji maszynisty.  Oto mamy Pesa Elf (EN76) czyli EZT jako 6-cyfrowy podsył (PWJ). Lubię te PWJ na Elfach, rozkładowa 160, w rozkładzie same przeloty (w praktyce niekoniecznie, ale Dyżurni się starają). Kumaci DR przede mną puszczają tylko czterocyfrówki 😉 Klimacik jazdy podobny do towarówek, ale Elfik ma przyśpieszenie, jest zrywny, nic dziwnego, krótki, lekki skład. Nastawnik i hamulce zintegrowane do jednej wajchy. Trochę praktyki i pilotuje się go lepiej niż ED250. Szczególnie upodobałem sobie jazdę z użyciem systemu UPZ (Układ Prędkości Zadanej), a bardziej po ludzku przy wykorzystaniu tempomatu. To jednak działa nieco inaczej niż w innych lokomotywach. W Elfie szybko i intuicyjnie zadaje się żądaną prędkość naciśnięciem jednego przycisku. Nie będę się tu rozpisywał, autorzy MaSzyny zamieścili filmik #44 Poradnik "EN76 Elf Sterowanie UPZ", zainteresowanych tam odsyłam po szczegóły. Wiem że są osoby będące zdecydowanymi przeciwnikami jazdy z używaniem nie tylko tempomatu, ale także innych ułatwień. No i dobrze, każdy jeździ jak lubi. Czasem siadam na stare, dobre EU07 i mam ten cały klimacik prostej jazdy 😉

Dobra, do rzeczy... Taka jazda z zadaną stałą prędkością na dłuższym odcinku staje się nużąca. Postanowiłem więc  wszystko obsługiwać myszką (poza czatem czy mikrofonem rzecz jasna). Nastawnik, przycisk CA/SHP,  przycisk syreny (Rp1), programator wycieraczek. Dodatkowo pilnuję zmiany świateł (przełącznik na światła mijania). Wszystko klikaniem myszką na elementy aktywne w kabinie. Jazda przestaje być monotonna, a czasem staje się przed wyzwaniem, bo oto z naprzeciwka nadjeżdża skład, wypada więc przełączyć światła, jednocześnie trzeba zbić czuwak i wypadało by przestawić prędkość na UPZ, bo oto zbliżamy się do semka mówiącego nam, że jedziemy na boczek.. Po godzinie jazdy zacząłem dawać radę bez klawiatury 😉

Przy okazji zaobserwowałem, że nikt ze zbliżających się do mnie nie zmienia świateł na światła mijania. Może to robią, ale tego nie widać? Z pozycji własnej kabiny jest wyraźna różnica po takiej zmianie. Drobiazg do realizmu jazdy.

Po pozytywach czas się trochę wypłakać. Dwa posterunki, jeden po drugim zafundowały mi jazdę po torze głównym dodatkowym, co wiązało się z jazdą przez posterunki 60 zamiast 160. Przejąłem skład od Bota z nabitym sporym opóźnieniem. a Państwo DR jeszcze mi je zwiększają w imię... no właśnie czego? Tory główne były wolne. Znów zabawa w symulowanie usterek? Powiedzmy że to przełknę, ale już nie braku komunikacji z DR i ciszą w eterze po zadaniu pytania o powód takiego ułożenia drogi przebiegu. Ukłony zaś dla tych DR, którzy (jeśli mogą) biorą ekspresa z rozkładową 140 na bok, żeby mnie przepuścić. Elfikiem mogę to zrobić bardzo sprawnie.

Pozdrawiam, chyba się za bardzo rozpisałem 😉

Link to comment
Share on other sites

Może i ja coś spróbuję opisać. Po 3 tygodniach posuchy, czas gdzieś pojechać. Pierwsza jazda była męcząca, gdyż odzwyczaił się człowiek i niewiele z niej pamiętam. Dzisiaj postanowiłem usiąść na spokojnie i zacząć po raz drugi. Różnica między jazdą sprzed 3 tygodni, a tą (drugą, po przerwie) jest taka, iż w międzyczasie postanowiłem nauczyć się sygnalizacji kolejowej (poza S1 i S2). Po co? Dla zwiększenia realizmu i czerpania większej przyjemności z jazdy, a efekt końcowy ma być z założenia taki, ażebym nie potrzebował żadnego interfejsu podczas prowadzenia składu.  Po sprawdzeniu godziny, sięgnąłem do teczki i zweryfikowałem, czym mogę jechać o danej porze (rozkłady mam wydrukowane, posegregowane i opisane godzinami od-do. Wolę papierowe wersje, z drobnymi wyjątkami). Ustawiam wszystko co potrzebne (chociażby to, co widnieje na zdjęciu) i zapoznaję się z rozkładem. Gdzie jedziemy, jaki kanał, gdzie mamy PH, no i rzecz jasna, jaką lokomotywą tym razem. Wybór u mnie jest dosyć prosty. Lubię rupiecie, więc jest to albo EU07, albo EP08 (tym razem ten drugi). No to poszalejemy trochę, gdyż na trasie rozkładowa w przewadze to 140 (pierwszy raz prowadziłem tę lokomotywę na trasie Warszawa Grochów - Bohumin (Katowice) 23:23-3:11 - jechało się bajecznie). Jeszcze tylko przygotowałem sobie ostatnią rzecz, która jest mi niezwykle pomocna podczas nauki to aplikacja o prostej nazwie, Semafor (Polecana właśnie tutaj na forum. Podziękowania dla Pana Piotra Gossa, za stworzenie tego małego pomocnika). Ruszamy. Przez pierwsze pół godziny, jazda sprowadza się do zabawy prędkościami różniącymi się około 20/40km/h i trzyrazową zmianą kanału (R1 R4, R5 i R1). Opóźnienie wynosi około 3-4 minut. Między Starzynami, a Psarami (bądź Sprową, a Starzynami, dokładnie nie pamiętam) zmiana linii i chyba jedyny "dłuższy" postój na całej trasie, który nie trwał dłużej, niż kilka minut. Przed Psarami zaczynamy stałą prędkością 140, aż do samego Opoczna (gdzie mamy PH i przez moment jedziemy 120).  W Opocznie (jeśli dobrze pamiętam), mamy PH, puszczamy Pendolino i ruszamy zaraz za nim. Przed Grodziskiem mamy pierwszeństwo (widać nawet na zdjęciu) i puszcza nas bodajże EU07 (my jako EIE). W międzyczasie udało się nadrobić drobne opóźnienie i efekt był tego taki, że w Grodzisku (zmieniając kanał z R1, na R2 już do samego Grochowa) zamiast mieć planowy PH minutę, staliśmy ponad 4 minuty, czyli licząc plus minus, na całej trasie udało się zrobić różnicę około 8 minut (4 minuty opóźnienia i około 4 minuty zapasu). Przy wjeździe do Warszawy o dziwo spokój. Jedynie dało się dostrzec standardowe problemy z wyjazdem dla innych składów. Na Warszawie Zachodniej (albo Wschodniej) w ostatniej chwili jakiś ciekawski mechanik wpakował się mi pod koła - sądzę, że tutaj Rp1 niewiele pomógł i on sam stał się częścią lokomotywy (a raczej jej malowania). 

Na trasie zdarzyło mi się dwa razy zauważyć, ażeby dyżurni zaspali i podali mi wjazd na ostatnią chwilę (jadąc 140, na kilometr przed S1 zaczynam hamować, gdy zostało mi około 500 metrów do wjazdowego, świeci się S2 i znowu muszę rozbujać skład - co wytraciłem to moje). Starałem się zwracać uwagę na znaki przy szlaku i weryfikować je ze wskazaniami interfejsu. Tak samo z semaforami. Jest postęp, ale nauki jeszcze dużo. Zachęcam każdego do takiej zabawy 😉 

(zdjęcie dla podbicia zasięgów :v)

387324947_6629261477185924_7846788652826393187_n.jpg

Edited by KOlorowy
  • Like 4
Link to comment
Share on other sites

Patrząc na ten elegancko przyczepiony rozkład w połączeniu z obrazem kabiny na monitorze i kubeczkiem na ambrozję maszynistów przez moment miałem wrażenie, że całość screena przedstawia kabinę lokomotywy ;) Podziwiam kolegę za to studiowanie RJ przed jazdą.

Sygnalizacja jest w sumie bardzo prosta, jeśli się załapie zasadę jej budowy, zamiast mechanicznego uczenia się poszczególnych sygnałów, a jest ich w sumie 19. Z codziennego nasłuchu kanałów kolejowych wiem, że w praktyce zarówno DR jak i maszyniści rzadko używają określeń innych niż S1. No ale to dyskusja na zupełnie osobny wątek ;)

  • Like 1
  • Thanks 1
Link to comment
Share on other sites

Po dniu siedzenia w komputerze, postanowilem pewnego dnia odstresowac sie wsiadajac na mechanika do 16xxx ktory stal w Warszawie Centralnej (a w zasadzie pokazywal ją jako następną).

Pora popołudniowa. Spawnuje sie w kabinie, widzę, że pociąg stoi blisko (jak to boty stają, blisko) semafora wyj na jednym z lewych (patrząc od wschodu) peronów. i czerwone. W rogu pisze, następna stacja Warszawa Centralna, odleglosc ... juz nie pamiętam, ale nie podpadło mi że coś nie teges.

Dostaję zielone, start. Wyjeżdzam. Daję na koło i po bokach. HUD dalej pokazuje następną jako wawe centralną. dopiero dojeżdzając blisko do następnego czerwonego semafora coś się porusza i dostaję minusowe punkty za pominięcie peronu... a potem bez szans na zahamowanie, gdzieś przed wawą zachodnią, S1... tak to jest jak się jeszcze nie zna na semaforach i . I SPAD. znaczy minęcie czerwonego światła. -500. ja cię kręcę. Cofło mnie przed tarczę. Coś myślę sobie, nie będzie dzisiaj punktów...

No to skoro tak.

To może spróbuję jak szybko da się jechać EU07...?

Zielone. Luzuje hamulce, zadajnik na 1, styczniki się zamykają. potem zakręcam po oporach tak, żeby być jak najbliżej 600A. Potem po bokach, 1 do 6. potem boki na zero, kierownica dalej na jazdę równoległą. Prawdziwy taki, start to chyba by spalił sieć trakcyjną. No dobra, jeszcze Zachodnia przed nami. Peron, stop, czekamy na przejazd. I knujemy. Zerkamy na mapkę, przed nami do Grodziska jest długo, długo nic. Bo pasażery jeżdzą linią podmiejską. No, i za Włochami zaczynamy. MAXIMUM ACCELERATION aż do 48 + 6 przy 100 km/h. Prędkość rośnie. Przy 125 zaczyna liczyć ujemne punkty. Ale to nic. Przyspieszamy dalej.

130. Ujemne punkty zamieniają się w wartości dwucyfrowe, a my przyspieszamy dalej.

135. Nadal przyspieszamy.

140. Jeszcze przyspiesza... ale już niedługo. Coś się wyłączyło. Brzmiało, jakby przetwornica.

Trudno powiedzieć, co się wyłączyło. Loko nie hamuje, hamulce się nie aplikują. Znaczy, ciśnienie jest. Zasilanie systemów NN też, bo SHP i CA dalej działa - pokazuje się i zbija się. Mógłbym wstać z fotela, i przeczytać co za kontrolka się świeci, ale jestem zafascynowany sytuacją. Więc dalej jadę luzem. I próbuję po przyciskach. Zamknij wues. otwórz wues. odblokuj nadmiarowy sprężarek. odblokuj nadmiarowy silników. aha ale może też trzeba kierownice i boki na zero nastawić? zero i zero.

Lokomotywa gna dalej 130. W słuchawkach tylko szum powietrza i tarcie po szynach.

Poniżej pewnej prędkości, chyba 125? nie pamiętam. w końcu zadziałało. Wues, nadmiarowe, coś się załączyło. Chyba przetwornica.

Nastawnik na 1. Jest prąd! no, to hajda na koło i po bokach i dalej łamiemy przepisy.

No, ale przed Grodziskiem jest ograniczenie. Zwalniamy. Jechać to może i chcemy za szybko, ale wykoleić się to nie chcemy, o nie.

Do Grodziska wypisuję ładnie przedstawione pisemne zezwolenie na jazdę próbną z prędkością przekraczającą dopuszczalną... ale człowiek wyskoczył z serwera zanim przeczytał. AI nie ma poczucia humoru i nie reaguje.

Grodzisk daje przelot. Wyjeżdzam na Korytów. To nie spalinówka , żeby mówić 'gaz do dechy' ale, gaz, do, dechy.

Próbujemy teraz z jaką największą prędkością ustaloną da się jechac dłużej, bez zadziałania nadmiarówek, czy co tam wybija w zasadzie.

137. Da się jechać cały czas. I nic nie wybija.

Korytów ma poczucie humoru, puszcza mnie dalej.

No to po całości i jedziemy.

Jak się hud zorientował, gdzie jest, okazało się że sporo nadrobiłem. ale i tak cisnę dalej...

W jakiś sposób udaje mi się dojechać aż do Włoszczowy. Wygląda, że cisnąc na maksa, odrobiłem dobre paręnaście minut...

(jakby co, to niektóre z powyższych kwestii zaszły niekoniecznie w trakcie tej samej sesji jak i tego samego dnia. oprócz przejechania peronu na centralnym przez bota i SPADu przed zachodnią, co popchnęło mnie do zaeksperymentowania 😉 )

Inny czas inna godzina.

Eksperymentujemy z EP08. Tu wywala przy 160km/h. Straty punktowe są proporcjonalnie większe.

Komputery na kołach, w rodzaju traxów, elfów i dziobaków, do przekroczenia prędkości konstrukcyjnych nie dopuszczają... snif.

 

 

  • Haha 2
Link to comment
Share on other sites

Moje dzienniki maszynisty pendolino wygladaja raczej tak :

11/10/2023 1433

*Korytow opoznil sklad podajac na bok bez przyczyny mimo wolnych torow

*Opoczno wygasil semafor na 150 metrow przed

*Psary wypuszczaja TLK i EIC przed Pendolino

*Lazy nie zdjely pendolino z toru towarowego w zwiazku z tym jade 20km/h

*Zabkowice wolaly wyslac koleje slaskie przed pendolino, postoj przed stacja 30 minut bez przyczyny, bez jakiegokolwiek ruchu w obydwie strony

*laczny czas opoznienia : 73 minuty


13/10/2023 1433

*Szeligi podaly przelot dopiero po pelnym zatrzymaniu przed semaforem wjazdowym

  • Strzalki nie zatrzymaly towarowego, mimo ze byłem w odleglosci 2 semaforow od niego, wspaniala jazda do Idzikowic 95km/h, opoznienie 12 minut
  • Olszamowice bot zatrzymal EIC na torze glownym, podal mi wymijanie torem bocznym

*Lazy Lc przelot podany dopiero po pelnym zatrzymaniu przed semaforem wjazdowym mimo wolnego szlaku az do samej Dabrowy Gorniczej

Lacznie opoznienie : 17 minut


 

Edited by Kaczy
Link to comment
Share on other sites

Dziś, a raczej bardziej wczoraj, kolejna jazda Elfem na moim już ulubionym PWJ. Tym razem po raz pierwszy na serwerze EU2 (tylko maszyniści). Zacząłem jazdę w Grodzisku Mazowieckim, gdzie bot puścił mnie jakoś dziwnie "bokiem stacji" z prędkością 60. Słaby początek, pomyślałem, no ale co tam. Potem już było ładnie, rozkładowa 160, raptem 3 minuty w plecy. Idzikowice postawiły jakiś ekspres na boczek i pojechałem przodem. Dla informacji ewentualnie niezorientowanych graczy, Pendolino jeżdżą 200, ekspresy zazwyczaj 140, PWJ na Elfie 160. Chcąc jechać bez zbędnych zatrzymać i szybko łykać kilometry wolę PWJ od Pendolino, lepiej mi się go prowadzi. Szkoda, że Elfy z reguły obsługują lokalne połączenia, z zatrzymywaniem się na każdej stacyjce czy przystanku osobowym co parę kilometrów, taka jazda nie dla mnie 😉 No ale idźmy dalej, w Opocznie Południe dobre się skończyło. Bot uznał, że do Pilichowic najpierw pojedzie ekspres z rozkładową 140 (moja 160). Następny poszedł Pendolino. W rezultacie zwiększam opóźnienie o kolejne minuty (11 dokładnie).

Pozytywny akcent z trasy? Tak, jest (zawsze jakiś jest). Nudząc się jak mops pod czerwonym strażnikiem szlaku, zauważyłem że na szybie przybyło mi czarnych paprochów. Bez przekonania włączyłem wycieraczki, ale to nic nie pomogło, na co zresztą i tak nie liczyłem. Nacisnąłem jednak kilka razy spryskiwacz. Wycieraczki pięknie wyczyściły szybę, paprochy poznikały. Tego się nie spodziewałem. Nowa wiedza o symulatorze tak mimochodem zdobyta :)

Edited by 0x8000ffff
Link to comment
Share on other sites

  • 4 weeks later...

TO nie bylo wczoraj, to bylo 2 albo 3 dni temu.

Wsiadlem w 1645 w Wawie Zachodniej. Dostalem wylot, jedziemy. Do Pruszkowa zaden problem. Opoznienie prawie zadne. Na wlocie na Pruszkow swiatlo, stop. Stoimy. Przepuszczamy cos z przeciwka. Jeszcze nie podejrzewam niczego. Potem dostaje sygnal jazdy ze zmniejszona predkoscia, ze niby po rozjazdach. OK. mijam znacznik przy ktorym HUD zmienia sie na 'nastepna stacja Grodzisk Mazowiecki'. Tory kieruja mnie na lewo zamiast prawo... Jade powoli bo tak trzeba. Pisze tekstem (bo nie mam mikrofonu) do dyzurnego w Grodzisku, ze mnie bot kieruje na tory regionalne (bo tak to wtedy wygladalo), gdy nagle katem oka widze....

ze bot skierowal mnie na odbojnice. Tarcza ostrzegawcza zbliza sie w sposob nieunikniony i jednostajny, jak to w Brytanii okreslaja, jak wypadek kolejowy w zwolnionym tempie...

Nie bylo szans zeby zahamowac.

WTF?! 🫠

Edited by stary_ortalion
Link to comment
Share on other sites

Kolejna trasa i po chwili zastanowienia, to ta sama co w moim poście powyżej! Ale do rzeczy. 

Relacja Kraków Główny - Warszawa Grochów. Zaczynam zaraz za Tunelem i pierwszy postój (techniczny) mamy już w Kozłowie. Tutaj odbywa się wszystko bez problemów i jedziemy dalej. Kojarzę już który kanał na jakim odcinku obowiązuje, szybko zerkam jeszcze do rozkładu, rzucam okiem na rozkaz pisemny "O" (w którym niestety nic nie ma) i na spokojnie kontynuujemy podróż. Do Sprowy (posterunku odgałęźnego) docieramy z 3 minutowym opóźnieniem. (Zmiana kanału na 5) Nie jest źle ale wolę być o czasie. Informuję kierownika pociągu o możliwych opóźnieniach na trasie i zapewniam go, iż dołożę wszelkich starań, by trzymać się rozkładu. Przez Starzyny "przelatujemy" w mgnieniu oka i już witamy Psary (zmiana kanału na 1 i dopiero w Grodzisku na 2 do samej Warszawy). Szybki przelot i Knapówka nas "nagradza" brakiem opóźnienia. Pierwszy postój handlowy mam we Włoszczowej. (Minuta przed czasem - zaczynamy dobrze). Pasażerowie szybko wsiadają, kierownik podaje sygnał i jedziemy dalej. Mijamy Olszamowice, Pilichowice. Średnia prędkość wynosi 143 kilometry na godzinę (czyli jadę na tak zwanym żółtym polu) co skutkuje tym iż mamy 4 minuty w zapasie. Kupa czasu! Do Opoczna Południe dojeżdżamy z zapasem 3 minut (wjazdowy nie został podany od razu i dla pewności wolałem zwolnić) skutkuje to tym iż na stacji meldujemy się 3 minuty przed czasem (minuta uciekła przed semaforem wjazdowym, przyjazd zanotowany 19:31, a rozkładowa godzina 19:34). Rozkładowy postój 5 minut (do 19:39) i do tego nasz 3 minutowy zapas, co daje nam 8 minut wytchnienia. Szybka toaleta, przygotowanie płynu nawadniającego maszynistę, gryz piernika i...odjazd o czasie. Idzikowice powitały mnie zjazdem na bok, bo za nami Pendolino (6132). Wyszedłem z kabiny i obserwuję - dłuższa chwila czekania.  W momencie przejazdu kolegi przez sąsiedni tor, wsiadam i czekam na informację od dyżurnego. Skład odhamowany, przez radio słyszę, że zaraz będzie podany. Ruszamy. W Strzałkach wyliczyło mi 7 minut opóźnienia. Podaję informację kierownikowi pociągu i wiem, że spokojnie to nadrobię (na tej trasie i EP08 bez problemu). Podróż mija spokojnie - gnam ile fabryka dała. Biała Rawska 5 minut, Szeligi 3 minuty, Korytów 2 minuty. Podoba mi się. Przed Grodziskiem wjazd podany w ostatniej chwili (łączność z dyżurnymi jest utrzymywana przez cały czas). Za wjazdowym toczymy się 60 kilometrów na godzinę przez około kilometr, aż do samych peronów. Tutaj mamy handlowy - opóźnienie 2 minuty. Flegmatycznie wysiadający pasażerowie nie przyspieszają odjazdu pociągu. Po chwili słyszę, że jesteśmy gotowi. Podaję informację do dyżurnego i jedziemy dalej. W Pruszkowie wychodzimy na zero, a w Józefinowie budzimy dyżurnego, bo S1 nie chcemy "przerżnąć". Do samej Warszawy bez najmniejszych problemów. Toczymy się na spokojnie od jednej "Warszawy" do drugiej "Warszawy". Po odjeździe ze Wschodniej wyłączamy ogrzewanie i już myślami jesteśmy w domu. To była satysfakcjonująca podróż.

Edited by KOlorowy
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Witajcie, wypadało by coś tutaj napisać, skoro się korzysta. Niedługo po godzinie 16ej wsiadłem na fotel z zamiarem pośmigać trochę EN57 po wczorajszej aktualizacji, niestety po kilku próbach się to nie udało więc wbiłem na PL3 i dosiadłem EC 41106 z Katowic do Warszawy Wschodniej. 

Początki trasy przebiegły w dosyć szybkim i cichym tempie- wszyscy siedzą na PL2 lub natarczywie próbują klikać w nowy tabor. Więc trasa w zasadzie do Zawiercia przebiegła bez większych problemów, oprócz obowiązkowego postoju przed DZA. Dalej mamy Zawiercie z postojem, więc ziomek najpierw nakazuje mi się zatrzymać przed wjazdowym, a po chwili daje przelot (!)

image.thumb.png.58c9c98c92b4419f735188ad166326d5.png

Czym by była jazda, bez obowiązkowych opóźnień, więc ogień na tłoki, w Górze Włodowskiej 7 minut na minus, więc ciśniemy ile się da przez Psary, na postoju we Włoszczowej wyjeżdżam ciut po czasie. Za Włoszczową mijam z przeciwka towar z kontenerami, a za nim jakiś pośpiech.... ciekawie. A dalej Pendolino :classic_dry: 

Jedną z nowych rzeczy jaką możemy zaobserwować po patchu, jest oblodzenie sieci trakcyjnej i iskrzenie na patykach, wygląda to całkiem ładnie, problem w tym, że mamy lato....

image.png

Dalej mamy Opoczno, gdzie jestem przed czasem i mam postój techniczny minutę więc bot mnie puścił skrajnym torem z przelotem, chyba wyobraźnię poprawili...

image.thumb.png.ed5216ca24ff5eb87f9315b9d1a567e2.png

 Później są Idzikowice, gdzie siedział jakiś Włoch, dał wjazd na bok i wyszedł, bot mnie trzymał 13 minut, jak się okazało jeszcze Pendolino mnie wyprzedziło, więc wyjechałem dwie minuty opóźniony. W Strzałkach kolejny postój, więc opóźnienie rośnie, ale jadąc 144 km/h gonię czas do Grodziska, gdzie jestem o godzinie 19. Więc BANG! reset serwera! Dwie próby dołączenia i jedziemy dalej. Do Warszawy całkiem całkiem, ale przed Centralną zaczynają się ostre lagi i cięcia. Postój w podziemiach mija szybko więc pędem do Wschodniej, gdzie kończy się jazda. Oświetlenie poprawili ale do ideału jeszcze daleka droga. 3.5 godziny jazdy. Całkiem sympatyczna jazda. :classic_love:

Edited by Prądzik
  • Like 2
  • I agree 1
Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...
Posted (edited)

Sobota, 09.003.2024 r. godz. 00:29, odcinek Włoszczowa - Żelisławice.

image.thumb.png.c86be546c5bc98ed4a291677f56deca2.png

 

Zgłosiłem sytuację (klawisz TAB w symulatorze), ale cóż, jak zwykle bez reakcji. Słyszałem kiedyś, że admini/moderatorzy siedzą tylko na Discordzie. Niby programiści wbudowali wszystkie potrzebne mechanizmy do komunikacji w symulator, ale gawiedź i tak siedzi gdzie indziej, podniecona cudownością jakiegoś tam Discorda.

Teraz moje pytanie, skoro można gadać przez mikrofon na tym Discordzie (tak słyszałem), dlaczego na radiu w symulatorze ludzie dyskutują na tematy NIE ZWIĄZANE Z PROWADZENIEM RUCHU? Tzw. grzeczność, może źle pojęta, powstrzymywała mnie przed zwróceniem uwagi kółku dyskusyjnemu, że dyżurny ma problem skomunikować się przez to z maszynistami i odwrotnie. Następnym razem każę takim dyskutantom spadać na drzewo banany prostować!

Edited by 0x8000ffff
  • Haha 1
  • I agree 3
Link to comment
Share on other sites

Chciałem zapoznać się posterunkiem, na którym jeszcze nigdy nie dyżurowałem - Łazy Ła (po kwadransie stwierdziłem, że ten posterunek to nie moja bajka). Wybrałem sobie mało obciążony serwer, nie pamiętam już który, ale na pewno nie PL2. Zrobił się korek. Dyżurny z sąsiedniego posterunku stawia mi ultimatum, albo w ciągu MINUTY  ogarniam ruch, albo mam spadać. Zrezygnowałem już swego czasu z gry na pewnym symulatorze, gdzie dyżurni są elitarną grupą bardziej papieską niż sam Papież. Nie blokuję głównego serwera rozgrywki, za jaki jest uważany PL2, a nocy zarywał nie będę, żeby na czas nauki być sam na serwerze.

  • Sad 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

Jesli sobie zyczysz takze dodamy Cie do tego discorda ( to nie official, to community go zalozylo ) i sam zobaczysz jak jest.

Nie kazdy z graczy na nim jest ( 150 najbardziej aktywnych polskich graczy ) wiec nie kazdy ma gdzie gadac.

Jak masz ochote, daj znac na priv

  • Like 1
  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Dzisiaj było grubo:) screenów nie porobiłem 

Z Góry Włodowskiej dyżurny wypuścił mnie 24147 na SZ i Rozkaz pisemny po torze niewłaściwym do Zawiercia. Razem ze mną jeszcze dwa pociągi. Jednocześnie na radiu słychać było przepychanki Zawiercia i prawdopodobnie  Łazy Ła lub nawet z maszynistami. Ogólnie bandżaj na radiu i widoczny korek w rejonie Zawiercia. Łazy Ła chyba nie wpuszczały pociągów. No i R STOP poszło na wysokości Nierady gdy zobaczyłem przed swoim czołem inny pociąg ,który nie zatrzymywał się mimo mojego bezproblemowego zatrzymania z 20km//h . Uniknięto zderzenia. Dyżurny z Zawiercia zezwolił na cofanie pociągu przede mną ale z braku reakcji usunięto nas z rozgrywki żebyśmy się nie blokowali. Pierwszy raz taki numer miałem w Simrail.

Edited by Piotr ET22
  • Like 1
  • I agree 1
Link to comment
Share on other sites

  • 4 months later...

Jadąc PWJką  146055 w kierunku Gliwic na wysokości Pilichowic słyszę na radiu, że ciekawie w Olszamowicach z dyżurnym 🙂. Myślę ...no nic .... jedziemy dalej , może dyżurny zdąży uciec z dyżurki :)....Nie myliłem się. Uciekł. Na wjeździe w Olszamowice minąłem  stojącego dziobaka jakoś tak za bardzo w krzakach.

Zostawiłem PWJkę i wlazłem do tego  ED250 6140 🙂Nie mogłem wyłączyć trybu AUTO a gdy wyszedłem na zewnątrz robić screeny to podano wyjazd i stojąc sobie tak patrzyłem jak Pendziak się wykoleja  "na moje konto" atakując kozła  🙂 Zrzutekranu(1).thumb.png.f5ae915ccc6730f3a74105ed6cdf79e7.pngZrzutekranu(2).thumb.png.246d943809c7584229d8801a4b9ae1d3.pngZrzutekranu(4).thumb.png.73f8e9589d6f1790fb98abb44cb3ef1a.png

  • Haha 7
Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Z soboty na niedzielę. Służba na ED250  1445. Mijając stację Będzin słyszę, że dyżurnemu chrzani się pulpit kostkowy? ....jedziemy dalej ale słyszę że i na Katowice Zawodzie jakieś problemy....Ostatecznie Katowice zgłasza że też pulpit się mu wykrzacza ....finał był taki 🙂 Ale looz wszystko pod kontrolą.  Gregory wymienił swoich pasażerów a ja swoich 🙂 Wjechać na fajrant w dupkę kibelkowi nie wypada 🙂Zrzutekranu(9).thumb.png.03e8c79ebf5e11dadc3963e8726e8bf5.png

 

 

 

Edited by Piotr ET22
  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

Ten sam wieczór/noc. Chęci na jakąś jazdę były więc obejmuje PWJ na drugim końcu mapy....iiiiiiiii......  mimo okazji jaka powstała nie udało się sprzęgnąć Elfów. A skoro tak to z Ignacym rozpaliliśmy grila. Były dziewczyny i piwo 🙂. Z relacji dyżurnego z Grodziska walił na naszą imprezę  towar od Pruszkowa 90km/h....Nie doczekaliśmy tej katastrofy bo restart serwera nas rozdzielił 🙂 

Zrzut ekranu (14).png

  • Like 1
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
  • Recently Browsing   0 members

    • No registered users viewing this page.
×
×
  • Create New...

Important Information

Terms of Use Privacy Policy