Jump to content

Dyskusja o Roadmapie SR


Sn1ck3rs

Recommended Posts

8 godzin temu, Ensifer napisał(a):

Tryb singleplayer w ogóle mnie nie interesuje - od tego mam MaSzynę.

A mnie na przykład single najbardziej interesuje. A Maszyna to nie jest coś w co może zagrać normalny człowiek, zwłaszcza w XXI wieku. Wiem, że teraz rzuci się na mnie banda jej wyznawców, ale takie są realia. Jak nie masz tony samozaparcia kolejowego, to nie przebrniesz nawet przez klawiszologię sterowania żeby ruszyć z miejsca, a pierwszy rzut oka na grafikę powoduje, że nawet nie masz ochoty próbować. Ja Was rozumiem, też byłem fanatykiem niektórych przestarzałych gier (i walczyłem z ich nowszymi odpowiednikami), ale to się nie nadaje do ludzi, a już zwłaszcza na masową skalę i dla niewtajemniczonych. SimRail jest pierwszym polskim symulatorem, który przełamał tę barierę wejścia - i dlatego się sprzedaje. I mówcie co chcecie, ale żeby w dzisiejszych czasach tiktokowych jakikolwiek projekt przetrwał, to musi do siebie co najmniej nie zrazić w pierwszych 30 sekundach, a do tego jeszcze zachęcić. Dzisiejszy młody umysł więcej wysiłku nie ogarnie i nie włoży. A ja też już jestem za stary na to żeby studiować gry, to już nie jest całe moje życie. Dobre gry nawet jak są skomplikowane, to mają niski próg wejścia poprzez tutoriale i naukę stopniową w trakcie gry. Nawet taki prosty stary Portal, pierwsze 18 leveli to jest w zasadzie uczenie gracza kolejnych zasad i "myślenia portalowego", a dopiero potem zaczyna się prawdziwa zabawa i sprawdzenie go czy sobie poradzi. Ja jestem zwolennikiem niskiego progu wejścia ale nie bezmyślnej tępej rozgrywki - czyli gatunku "Easy to learn, hard to master". Jakbym chciał tępej bezmózgiej rozrywki to bym pykał na telefonie w tandetne zaspamione gierki z serii "Idle". Oczekuję od każdej gry wyzwań, ale też dobrej zabawy (a nie ślęczenia po necie po forach jak ją przejść, bo coś nie działa). Myślę, że to jest w miarę zdrowe i racjonalne podejście do gier. Natomiast multiplayer jest jak dla mnie przeceniany z wielu powodów (które nie dla wszystkich będą istotne, bo każdy ma inne potrzeby). Już kiedyś o tym pisałem, więc już nie będę się powtarzał. Ale np. lubię sobie w izolacji potestować różne granice, nie stresując się że ktoś się przeze mnie spóźnia lub czeka i denerwuje. I wiesz co jeszcze lubię w single player (każdym jednym) vs. multiplayer? Że jest dopracowany, bo jest przewidywalny. To, że specjaliści od dobrej zabawy dopicowują scenariusz, scenki, sytuacje i levele tak, żeby była dobra zabawa, brak nudy, narracja (fabuła) oraz odpowiedni, stopniowo rosnący poziom trudności. A w multplayer zawsze masz loterię. Tu coś ktoś skopie, tam się trafi jakiś dzieciak trollujący, tam ktoś ma bota - a to to, a to tamto. No i siłą rzeczy nie będziesz miał ciekawych fabuł, dialogów itp, bo ludzie sobie sami ich nawzajem nie stworzą sami. Powiedzmy sobie szczerze, zwykli ludzie są nudni i prymitywni oraz piszą slangiem i oczekują jego rozumienia. Gracze online'owi zwykle są nie do zniesienia. Natomiast w SimRail to multiplayer w ogóle jest kwestionowalny, no bo co Ci z tego, że ktoś 20km dalej jedzie przed Tobą (albo nawet tuż przed - i tak będziesz mieć czerwone i nie masz szans się do niego zbliżyć nawet - fizycznie masz blokadę). A jak jedzie w drugą stronę to jedyne co to możesz, to go obtrąbić. No kulowo. Nawet się nie da być rozjechanym na torach. Jedynie z dyżurkami jakakolwiek interakcja ma sens (tzn. miałaby, gdyby oni mieli jakiekolwiek możliwości popełniania i rozwiązywania błędów poprzez koordynację). Tylko mnie np. dyżurki nudzą po paru minutach (głównie właśnie przez to, że nie da się zrobić błędu więc nie ma wyzwań - można jedynie zdenerwować innych graczy zbyt długim wykonywaniem tej monotonnej roboty poprzez brak wprawy). Fajnie, że są ludzie, którzy to lubią - dzięki nim gra jest lepsza. Natomiast jeśli nikomu nie wolno popełnić żadnego błędu (bo gra na to nie pozwala żadnej ze stron), to jaki jest sens tego wszystkiego? Ani Ty nie przejedziesz czerwonego, ani on nie skieruje Cię na zły tor itp. Nie da się ani rywalizować, ani współpracować. Po prostu każdy odbębnia swoją sztywną rolę bez żadnych zagrożeń. Każdego mógłby w tym momencie zastąpić bot i w zasadzie nie ma różnicy. Jedyna różnica to Twoja ŚWIADOMOŚĆ, że czymś steruje prawdziwy człowiek. Na singlu to przynajmniej punkty karne łapię i opóźnienia na linii, którą jej twórca przetestował i wie, że jest wykonalna w zadanym czasie i nie ma z tym loterii. Do tego stopnia popelina jest na multi, że jak mi się kibel nagle zaciął (nie chciał ruszyć) i nie mogłem rozszyfrować dlaczego i jak to uruchomić, to pomimo naciskania wszystkiego co się dało, dostałem groźbę od bota, że przejmie dowodzenie bo nic nie robię (mimo napierdzielania po przyciskach!!!), odliczanie, a jak się skończyło to pociąg ruszył i był już naprawiony - i wuj. Tyle z mojej nauki i rozszyfrowywania jak sobie z czymś takim poradzić. No to sorry bardzo, ale ja wolę na singlu grać w takim przypadku. Innym razem ktoś dyżurny się mnie pytał czemu nie ruszam (w domyśle, że blokuję ruch), więc też w takiej sytuacji muszę wyjść z gry albo puścić bota (czyli zmarnować sobie rozrywkę żeby nie psuć jej wszystkim innym). Na singlu nikomu to nie przeszkadza - nawet tępemu botowi. Do tego jadąc na singlu mogę sobie spokojnie jakiś wywiad w tle posłuchać czy coś i nikt mi go nie zagłusza rycząc nagle z głośnika 4 razy za głośniej niż wszystko inne - i stresując czy to do mnie czy koło mnie i jaki ja w ogóle mam numer. Także co kto lubi i co potrzebuje. Ja też mam różne fazy na różnego typu rzeczy i mi się to czasem zmienia. Na GTA Online też miałem bardzo długą fazę - i to pomimo, że założyłem, że kupuję tę grę dla samego single player (tak jak każde poprzednie) i w ogóle raczej nawet nie odpalę Online, co najwyżej żeby zobaczyć jak wygląda - niestety, albo stety, wyglądało zbyt dobrze żeby na tym poprzestać. A dlaczego tak było? Bo było bardzo dobrze przemyślane i miało niski próg wejścia. Na start włączało nieśmiertelność (tryb pasywny) żeby nie zostać mięsem armatnim po pierwszych 10 sekundach gry i się do niej nie zrazić, a po drugie od razu wrzucało gracza w jakąś małą misję startową (jak na singlu!) żeby się gracz oswoił i poznał zasady i możliwości i wiedział jak w ogóle ruszyć z miejsca w tym świecie. Oni tego bez powodu nie zrobili. Trzeba brać przykład z najlepszych.

Link to comment
Share on other sites

8 godzin temu, mluczak.kutno napisał(a):

To moim zdaniem bardziej rujnuje realizm niż brak rozkazów pisemnych (których zresztą- nie oszukujmy się- pewnie 3/4 graczy nie będzie potrafiło poprawnie zastosować albo w ogóle zinterpretować)

O, co to, to na pewno. Zwłaszcza jeśli nie będzie tutoriali.

Link to comment
Share on other sites

4 godziny temu, Ensifer napisał(a):

O serwer profesjonalny już nikt nie prosi, ponieważ te prośby zostały zwyczajnie zlane - mnie już też to znudziło, stąd nieaktywność w grze.

Zwłaszcza na początku, rolą twórcy gry jest odgórnie wyznaczyć jakiego typu i dla kogo będzie to gra. W zależności od tego jedni się do niej przekomują, a drudzy zrażają (jak widać na załączonym obrazku, powyżej). Potem, gdy społeczność gry już urośnie, będzie ona dalej ciągnąć w swoją stronę ze zbyt dużą siłą, żeby cokolwiek już zmienić.

Także wszystko zależy od tego co dzieje się teraz. Jeśli pójdziemy w łatwiznę, zrażą się hardkorowcy i SimRail będzie kolejnym TSW, tylko ze 100 razy mniejszą ilością DLC. Jeśli pójdziemy w ekstremizm fachowy, to zrażą się wszyscy oprócz hardkorowców i SimRail będzie miał tylu kupców co Maszyna (a że jest komercyjny, to zwyczajnie padnie wtedy). I tak źle i tak niedobrze. Dlatego najlepiej być uniwersalnym i elastycznym - jak Derail Valley. Poziomy trudności, dziesiątki konfigurowalnych ułatwień, ale też można grać po hardkorowemu i mieć je zablokowane wszystkie. Taka gra zjednuje sobie każdy typ graczy - i wygrywa. I jak widać można coś takiego stworzyć w dosłownie kilka osób.

Edited by PeVoo
Link to comment
Share on other sites

3 godziny temu, jumps napisał(a):

Tu raczej problemem nie jest to że kolizje/wykolejenia są trudne do zaimplementowania, tylko ten sam powód dlaczego nie ma ich w takiej Forzie czy MSFS. Domyślam się że dodanie takiego Elfa do komercyjnej gry to nie jest coś co się robi od tak, tylko muszą mieć na to licencję od producenta i przewoźników. A im raczej zależy na tym, żeby ich pojazdy były przedstawiane w jak najlepszym świetle a nie jako rozbity wrak leżący gdzieś koło torów

No tak, logiczne - bo jak ja zapierdzielam takim Ferrari i 250km/h przywalę w beton, odbiję się i jadę dalej, to od razu stwierdzam, że "Nie no kurde, dobra bryka! Jutro ide sę taką kupić!" :]

  • Haha 1
Link to comment
Share on other sites

2 hours ago, PeVoo said:

No tak, logiczne - bo jak ja zapierdzielam takim Ferrari i 250km/h przywalę w beton, odbiję się i jadę dalej, to od razu stwierdzam, że "Nie no kurde, dobra bryka! Jutro ide sę taką kupić!" :]

Nie rozumiem ironii, bo kolega @jumps ma w pełni rację. Nie ma ani jednej gry, w której można rozbić w realistyczny samochód seryjny z licencjonowanych marek premium. Jedynymi wyjątkiem jest np. iRacing, który posiada te marki, ale wyłącznie w wypustach motorsportowych. 

Poczytaj sobie np. o Purrari, i jak negatywnie i agresywnie producent zareagował na ten sposób oklejenia Ferrari. 

Edited by Bazinga
Link to comment
Share on other sites

Please sign in to comment

You will be able to leave a comment after signing in



Sign In Now
×
×
  • Create New...

Important Information

Terms of Use Privacy Policy