... jeżdżą jak chcą, kiedy chcą i z kim chcą.
Uczę się jako amator. Zabawa zabawą, ale interesuje mnie symulacja, nauka przepisów, praktyka. Podpytałem zawodowców na czacie i otrzymałem ostrożne wyjaśnienia.
A problem jest taki, że często wybieram pociągi towarowe. Najczęściej jest tak, że pociągi te są pośpieszone do rozkładu nawet o pół godziny. Przyglądałem się botowi - jeździ na światła. Ma przejazd - jedzie. Efekt jest taki, że towarowe pałętają się poza wszelkimi rozsądnymi ramami.
Za poradami zawodowców zacząłem się zatrzymywać na stacjach węzłowych - żeby odczekać do odjazdu wg. rozkładu. Najczęściej budzę szczere zdziwienie kolegów z nastawni. Puścili mnie na swój świnty tor "no ale masz przelot". Jeśli psuję zabawę, oczywiście odjeżdżam. Zresztą jestem amatorem i poszukuję odpowiedzi a nie żadnym żandarmem.
Tylko, czy nie psujemy sobie gry (symulacji)?
1. Myślę, że pociągi towarowe mają ten sam algorytm co osobowe, ale nie mają przystanków, więc reagują wyłącznie na sygnały.
2. Z tego wynika, że czasy rozkładu jazdy tych pociągów to fikcja.
3. Uczymy się od dnia wydania gry, że obsługa pociągów towarowych w nastawni to taki ewent zręcznościowy - wpuść, wypuść, zapomnij.
4. Sam symulator zwalcza gracza. Stojąc w Zawierciu GT 5 razy walczyłem z botem (bezczynność gracza)
Nie znam się, ale się wypowiem - dla mnie to zaprzeczenie idei symulatora.
Jako wisienka na torcie, karma 300 metrów dalej (wiem, znany błąd):
Założyłem ten temat, bo przy okazji może dowiem się od kolegów, czy to pasowanie do rozkładu wykonuję prawidłowo. W żadnym przypadku nie wykluczam swojej ignorancji czy wręcz błędnego działania. Tak zrozumiałem podpowiedzi doświadczonych graczy (kolejarzy).
Wiem, że wczesny dostęp, niedoskonałości itd. Nie ma problemu. Ale chciałbym WIEDZIEĆ - jak powinno być?